Doczytałem się jednak, że taki SpaceX postawił na współczesną elektronikę. Zrobił to w ten sposób, że bodajże 3 procesory wykonują te same obliczenia i porównują je ze sobą nawzajem, Jeśli jeden z nich poda inny wynik niż dwa pozostałe, zostanie zrestartowany.
Wpadłem na szalony pomysł w internecie. Niestety strona projektu już nie działa, ale jest to ciekawa koncepcja:
klik - Raspberry Pi w kosmosie. Jeden z użytkowników zwrócił uwagę na fakt, że należy usunąć wszystkie kondensatory elektrolityczne i zastąpić je ceramicznymi, ponieważ według niego te elektrolityczne wybuchną w próżni. Jak jednak trochę poszperałem, nie doszukałem się w RPI śladu elektrolitycznych kondensatorów. Na jego pokładzie znajdują się bowiem takie małe cudeńka, które mi wyglądają na ceramiczne kondensatory:
Jakby tego było mało, spójrzcie co znalazłem na stronie NASA:
Klik. Budowa satelity w oparciu o RPI!
Jak myślicie, czy jest możliwe zrobienie takiej miniaturowej satelity, która wytrzymałaby warunki panujące w kosmosie? Czy poza błędnymi stanami logicznymi, istnieje ryzyko że elektronika po prostu ulegnie uszkodzeniu? Jak zabezpieczyć pamięć oraz elektronikę przed jej uszkodzeniem?