Wracam z tematem, bo ostatnio widzę, że coraz więcej się mówi o kosmicznym górnictwie. Ja nadal studzę emocje. Ostatnio oglądałem jakąś debatę rynkowych inwestorów i jeden mówił, że nie inwestuje w złoto, ponieważ "lada dzień" jego setki ton będą sprowadzane z kosmosu. Słuchając z jaką pewnością i przekonaniem to mówił naprawdę wyrapiłem oczy jak można wierzyć w takie bajki. Wypunktujmy:
1. Po pierwsze primo nie wykryto na ten moment złota w US. Nie wiemy obecnie o czymś takim jak ta medialna "złota asteroida" - czegoś takiego nigdy nie wykryto!
2. Nawet jeśli jakieś asteroidy zawierają złoto to przecież nie jest tak, że ono sobie leży na ich powierzchni w postaci tysięcy sztabek czekając, aż podleci nasza sonda i sobie je robotycznym ramieniem pozabiera i odleci z tym na Ziemię... litości
3. Na Ziemi wydobyto już jak dotąd jakieś 170 tysięcy ton złota. Złoto to złoto - jest trwałe, nie podlega deflacji itp. Z każdym rokiem wydobywa się kolejne tysiące ton złota. Każdy kolejny rok powiększa pulę złota wydobytego na Ziemi. Nie wyobrażam sobie jak duże ilości złota musiałyby być łatwo dostępne na asteroidach, żeby potencjalne ich zwożenie na Ziemię miało jakiś wpływ na cenę. Innymi słowy nawet jeśli jakimś cudem znajdzie się złota asteroida to i tak nie będą to w żadnym stopniu ilości, które zachwieją rynkiem. Nie kumam jak małą trzeba mieć wyobraźnię, żeby tego nie dostrzec. Szczególnie, że wizja takiego kosmicznego górnictwa to najwcześniej kilkadziesiąt lat, a przez ten czas kolejne dziesiątki tysięcy ton zostaną wydobyte tu na Ziemi.
4. Załóżmy na chwilę, że wizja wydobycia złota z asteroid może się ziścić - pomyślmy więc jak duża musiałaby być wtedy cena złota, aby faktycznie takie wydobycie w ogóle było opłacalne. Strzelam, że nie byłoby to 2000$/uncję, a znacznie więcej, gdyś rakiety to rakiety, zawsze będą kosztować i zawsze będzie się to musiało kalkulować. Innymi słowy - jeśli wydobycie złota z asteroid byłoby kiedyś opłacalne to znaczy, że cena złota będzie o wiele większa niż obecnie, a to znaczy że inwestorzy będą już zarobieni - nie kupuję więc argumentu "nie opłaca się inwestować w metale, bo za parę lat zaleją nas metale z kosmosu".
5. Uważam, że nikt nie będzie się fatygował w kosmos po złoto konkretnie. Są o wiele ważniejsze i cenniejsze pierwiastki rzadkie, które zasługują na to jak np. Hel3, albo inne superrzadkie metale. Złoto to wg mnie zbyt "paździeżowy" pierwiastek, są inne, znacznie ciekawsze.
6. Uważam, że na Ziemi - w świecie naszym, ludzkim, będzie w najbliższych latach na tyle dużo "problemów", że ostatnią rzeczą, na którą ludzkość by chciała wydać znaczące środki będzie złoto z kosmosu. A jeśli już nawet, to nie po złoto, tylko tak jak wyżej: inne o wiele cenniejsze pierwiastki.
Co o tym sądzicie?