Podobno pierwszy stopień jest wyposażony w nogi i lotki, chociaż lądowanie nie jest planowane. Czyżby jakieś testy podczas powrotu, a może po prostu dalsza redukcja kosztów obsługi startu? Trochę się to nie dodaje, skoro planują umieścić satelitę na jak najlepszej orbicie, a wiozą sprzęt, którego nie użyją.
Nawiasem - to już trzeci lot z satelitą SES z użyciem boostera sprawdzonego w locie i szósty w ogóle.