@ Ekoplaneta
Dokładnie
@ Juram
Oprócz tego co napisał Ekoplaneta, jest jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz. Owszem Nasa bawiła się w lądowanie na ogniu, ale to Musk je w drożył. A to wdrożenie jest tą trudniejszą połową. Ej taka niby produkcje taśmową, pomysł z pozoru banalnie prosty, stosowano już i w średniowiecznym weneckim arsenale, i podczas produkcji bloczków dla angielskich żaglowców, ale dopiero Henry Ford uczynił z tego pomysłu ogólnoświatowy standard. Po całym wieku rewolucji industrialnej i stawiania fabryk. . Poza tym zbudowanie ekonomicznej rakiety odzyskiwalnej, która potrafi latać - co najmniej - dziesięć razy, do której reszta świata zaczyna się dopiero nieśmiało przymierzać, jako dowód upadku technologicznego i utraty kompetencji? Serio?
@ Adam Przybyła.
A tu ma pan trochę racji Projekt Starship ma naprawdę bardzo głęboko w dyszy, latanie na Księżyc. Tak po prawdzie Marsa chyba też. To. Ma. Być. Ciężarówka. Tylko i aż tyle. Zawiezie na niską i dalsza i pozaziemska orbitę wszystko za zapłaci klient. Akurat się znalazł klient, który płaci za Księżyc? Proszę, bardzo szacowny kliencie będzie Księżyc. Japończyk, któremu się zamarzył lot artystów wokół Księżyca, też poszedł z tym do Muska, bo jego agencja kosmiczna, utrzymywana, miedzy innymi, z jego podatków, nie daje mu takich możliwości. Klient zmieni zdanie i zażyczy sobie wożenia satelitów tropiących to podobno tak straszne CO2. Ależ proszę szacowny kliencie, zawiozę panu te satelity, ale dopiero następnym lotem lotem, bo pan generał był pierwszy. Klient, życzy sobie jednej z tych śmiesznych misji na planety zewnętrzne, których opis się zaczyna "weź ze sobą pięćdziesiąt ton paliwa... ". Klient nasz pan. Bedzie sonda z pięćdziesięcioma tonami paliwa.
I to, kosmiczna ciężarówka, a nie jakiś śmieszny wyścig z Chińczykami, którzy dopiero zeszłowiecznymi metodami klecą coś na poziomie MIRa, ma realną szansę być owym zapalnikiem. Bo nagle kupa rzeczy stanie się możliwa. A LEO z możliwością tankowania, to już polowa drogi do znacznej części Układu Słonecznego.