Myślę, że te sprawy (zbadać jak najwięcej, dojechać jak najdalej) dałoby się pogodzić, gdyby MSL mógł wykonywać badania już pobranych próbek podczas samej jazdy do kolejnego już celu badań. Z tego co kiedyś pytałem na Forum, to nie wystarczy mu na to energii, żeby te dwie rzeczy robić w jednym czasie pomimo, iż ma RTG zamiast paneli fotowoltaicznych.
Ostatnio jednak dodano możliwość biernego przetrzymywania zebranej próbki w celu jej przeanalizowania po dłuższym czasie, w okresie mniejszych obciążeń. Wcześniej nie brano pod uwagę takiego rozwiązania. Ale pewnie będzie stosowane bardzo rzadko. Możliwe, że w zimę, jak grzejniki elektryczne będą wykorzystywały więcej energii.
Ale zawsze można podzielić ekipę od MSLa na dwie grupy. Jedna zajmowałaby się badaniem kamyczków czy piasku. Druga zaś szukaniem kolejnych celów do badań oraz kierowaniem łazikiem
Zawsze jest tak, że planowaniem badań zajmuje się jedna kilkuosobowa grupa, planowaniem trasy inna, a analizą stanu systemów jeszcze inna.
Dokładnie, obfocenie spadochronu to rozumiem, że tylko dla walorów czysto popularyzatorskich by było zrobione...
Zawsze można by sprawdzić co się tam realnie pourywało w czasie opadania. Sprawa spadochronu jest taka, że można go było testować tylko w pozycji poziomej w tunelu aerodynamicznym. Jak sprawdzał się podczas pionowego opadania w rzadkiej atmosferze analizowano tylko na podstawie symulacji numerycznych. Ale w spadochronach na Marsie jeszcze nigdy nic się nie popsuło, więc takie rzeczy nie są na tyle ważne, żeby tam jechać.