Jak pamiętam* lądowanie Pathfindera, telewizja polska poświęciła mu nie tylko kilka, czy kilkanaście minut, ale całą noc.
Za kilka dni ląduje łazik (w jakimś sensie) porównywalny z tamtym: Choć dużo bardziej zaawansowany, choć "któryś z kolei".
Choć iększy, ale "cóż z tego, skoro tyle przed nim było" (cytat ze znajomego) itp.
Ale - według mnie - najważniejszy, ostatni z planowanych i zrealizowanych. Nic więcej już na Marsa nie leci i w kilkudziesięciu latach** i nie poleci.
A to nasz najbliższy
Miniwszechświat (US) i najbliższa nam planeta...
Dlatego tak kibicuję temu programowi.
* - a pamiętam dobrze - z żoną siedziałem całą noc (trochę bez sensu, bo prawie nic nie pokazali).
** - tak sądzę. I nie bezpodstawnie...
a nawet