A propos słabych procesorów...
Było tu już o tym, że NASA skupywała stare procesory (i inne podzespoły elektroniczne).
Wiadomo, że elektronika jest wrażliwa na promieniowanie przenikliwe bardziej, niż na niską temperaturę. M. in. dlatego sprzęt niektórych armii (nie będę wymieniał którego państwa) w czasach, gdy w USA były już układy scalone i tranzystory polowe, miał "zacofaną" elektronikę, a odbiorniki komunikacyjne były na tradycyjnych lampach radiowych (tyle, że małych rozmiarów - mamy taki odbiornik w PTMA). To "radio" waży jakieś...70 kg, zasilacz kolejne ok. 25-30 kg. Obudowa z blachy stalowej ok. 1 mm grubości. To miało działać po wybuchu bomby atomowej (oczywiście nie bezpośrednio obok...)
Kiedy w USA (a potem także w Polsce) pojawiły się na rynku układy scalone, oprócz ogólnie dostępnych "do użytku cywilnego" z zakresem temperatury od 0 st (do +25 - +40st). były także te same układy w wersji wojskowej, działające od -25 st (a nawet -40 st), często w ceramicznej obudowie (dość ciężkie !)
Stwierdzono, że podczas miniaturyzacji układów scalonych doszliśmy do takiej wielkości, że układy mogą poprawnie działać tylko na powierzchni Ziemi, bez obecności takiego promieniowania, jak X i gamma.
Zapewne można by to wszystko (np. komputer) w sondach międzyplanetarnych zamykać w ołowianej osłonie ale zysk na krótszym czasie operacji (pracy komputera) był by mniejszy od korzyści w postaci zabrania większej ilości aparatury naukowej.
W końcu "Voyagery" działają do dzisiaj...