Spokojnie, przy wielu negatywach NASA, można znaleść także jej jeden pozytyw - potrafi na maksa wyciągnąć co się da z danej misji, często nadplanowo. Naprawdę jest szansa, że jeżeli „Geniek” przejdzie wszystkie testy i nadal będzie mu sie chciało żwawo latać, NASA spróbuje go wykorzystać jako pomocnika w nawigacji terenowej. Jest bowiem niebywała okazja, aby w ten sposób sprawdzić takie urządzonko w roli nawigatora, który ma dostarczyć zdjęć otoczenia w celu łatwiejszego zaplanowania dalszej trasy, nie bazując wyłącznie na obrazach z orbity.