... Boeing chyba też dał sobie spokój ze swoimi astronautami.
"Danie" sobie spokoju ze swoimi astronautami źle wróży tym oczekiwaniom, że Boeing lub SpaceX będą przeprowadzać jakieś własne (niezależne od NASA) loty swoich statków.
NewMan
SpaceX i Boeing zatrudniają byłych astronautów, ale chyba firmy te nie obwieszczały, że mają oni stanowić zalążki prywatnych korpusów. Chociaż jeśli idzie o Fergusona, to tak się spodziewano.
Natomiast inna sprawa jest z Bigelowem, który dwa lata temu zatrudnił dwóch byłych astronautów NASA właśnie w celu formowania korpusu. Ale nie wiem, czy oni nadal biorą od niego pensje i czy to aktualne.
Natomiast zastanawiam się, czy utrzymywanie własnych korpusów ma w ogóle sens. Starliner i Dragon jeśli będą latać poza ISS, to chyba wyłącznie na stację Bigelowa, o ile ona powstanie. Ale ile tych lotów będzie? Myślę, że optymistycznie można liczyć po dwa starty rocznie na firmę, czyli po dwóch astronautów rocznie. Aby to zabezpieczyć, trzeba kilkakrotnie więcej ludzi. To są etaty, plus cały ośrodek szkoleniowy, kadra itd. Poza tym będą oni musieli zapewne uzyskać jakieś państwowe certyfikaty. Czy nie znacznie taniej i prościej będzie po prostu wynajmować astronautów z NASA? Oczywiście po jakichś przeszkoleniach w SpaceX i Boeingu, które i tak część z nich już przechodzi.