2-4 urzędników per programista. Choć w programiści kosmiczni projektujący software dla sond wydobywających miedź na Fobosie mogą chcieć więcej.
. Rzecz w tym, że ich nie ma. Czy PG, PW, AGH ich dostarczy. Pewnie kiedyś tak, ale chwilowo sama mają braki kadrowe. Kosmos to długofalowa inwestycja, wymagająca planu w perspektywie 50 lat i trzymania się takiego planu. A to wymaga zrozumienia i zgody politycznej, a nie działania ad hoc i przykładowego (przysłowiowego dajmy na to) zwalniania 100 000 urzędników. A tak przy okazji, nawet najbardziej zabunkrowany rząd po redukcji 100 000 etatów, które dla niego pracują upadnie (bo to z 20% wszystkich urzędników).
A co do KGHM to również spółka skarbu państwa. Zarząd i struktury obsadzane są politycznie. A więc myślą również niestety w tej perspektywie 4 lat do przodu. Podejmowanie ryzykowanych działań, które przyniosą zysk w dłuższej perspektywie jest według mnie pozorne. A perspektywa 50 lat to jakiś kosmos...
. Podobnie jest zresztą wśród firm prywatnych, które mają rozdrobniony akcjonariat. Nie ma wtedy właściciela, wizjonera, który powie "tam idziemy". Ostatnio np. usłyszałem, że Asseco uwaliła praktycznie cały dział kosmiczny, po to aby zoptymalizować (nie najlepsze) wyniki kwartalne dla swoich akcjonariuszy. Jest to różnica między firmami z USA (np. SpaceX, PR), a naszym podwórkiem, brak wizji i chęci ryzykowania w niezbadanym obszarze. A nasze firmy stricte kosmiczne niestety jeszcze bardzo mało mogą, bo działają w mikroskopijnej skali.