Tankowanie ma testować Starship i, zdaje się, Vulcan. Słyszałem gdzieś o planie zastąpienia SLSa dość oryginalnym zestawem: jeden Vulcan wynosi Oriona na porbitę, drugi go tankuje a załoga dolatuje Dragonem. Koszt: ok. 500 mln dolarów, o połowę taniej niż SLSem. Takich kombinowanych opcji można układać do woli, byle pojawiły się jednostki o odpowiednich możliwościach.
Małymi kroczkami. Najpierw niech będzie dużo ciekawych, konkurujących ze sobą zestawów na LEO, najlepiej z uprawnienia mi do wynoszenia ludzi. Tankowanie jest uwalane politycznie na razie w Kongresie (za to powinna być sprawa za zdradę stanu w USA), ale dłużej się tego blokować raczej nie da i sprawy powoli ruszą.
Wracając do tematu wątku - to mały kroczek dla astronautyki, ale duży dla Rocket Lab. Chcą wejść do głównej ligi operatorów a nie tylko sprzątać okruchy z pańskiego stołu. Wyciągnęli doświadczenie z tego co robili przez ostatnich kilka lat i z tego co robi konkurencja. Oby się udało, konkurencja, nowe technologie i zdrowe zarządzanie w tym sektorze są potrzebne jak woda.