...czyli RBS to przypuszczalnie "New Shepard na sterydach" - VTVL, chociaż pewnie nie SSTO.
Być może od początku chodziło o opracowanie trzeciej techniki lądowania dla potrzeb lotów orbitalnych, a zabawa z tym Shepardem miała uśpić konkurencję. Bo sadzanie rakiety na ogonie, aczkolwiek teoretycznie proste, zapewne wymagało opracowania kilku nowych rozwiązań, i ich praktycznego przetestowania. Misja Hevelius pokazuje, że teoria to jedno, a jest jeszcze praktyka :-).
Dwie dotychczas stosowane techniki lądowania mają pewne wady. Lądowanie jak samolot wymaga wyniesienia na orbitę dużej konstrukcji (skrzydła, podwozie, powierzchnie sterujące) pożerając masę użytkową. Spadochrony mają ograniczone możliwości masowe, no i konstrukcja jednak uderza czy to o ziemię, czy wodę. A że jest delikatna, to kto zaryzykuje ponowne wysłanie jej na orbitę? Bo mogła ulec niewidocznemu uszkodzeniu/osłabieniu i dopiero w trakcie misji może się to ujawnić. No i te płytki ceramiczne, które wypromieniowują błyskawicznie ciepło w trakcie wchodzenia w atmosferę są bardzo delikatne i inne już chyba nie będą.
Ja wymyśliłem czwartą technikę lądowania, przechwytywanie lecącego z kosmosu pojazdu przez specjalny samolot (samolot bierze go z dołu). Też wymaga paru lat pracy, aby doprowadzić ją do stadium operacyjnego, ale myślę że kiedyś będzie stosowana. I jest bardziej bezpieczna, niż się z pozoru wydaje.