Po pierwszym dniu (księżycowym) misji Ch-3 miałem nadzieję, że Chińczyków jednak stać na nieco szersze dzielenie się materiałami chociażby fotograficznymi. Drugi dzień rozwiał wszelkie nadzieje, w sieci nie ma nawet pojedycznego marnej jakości obrazka/fotki, a jedyne co jest to niekończące się na amerykańskich forach domysły i symulacje przejazdu łazika. Dlatego na wieść, że Yutu nie daje rady z jednym z paneli baterii footowoltaicznych - jakoś szczerze mówiąc - i chyba poraz pierwszy, zupełnie nie przejąłem się taką wiadomością. Dlatego na ten chiński komunikat z oświadczeniem "o nieoczekiwanie wczesnych problemach" zareagowałem lekko drwiącym uśmieszkiem (co w sumie smutne). Mają niestety tę swoją politykę "nieupubliczniania danych naukowych", można to z bólem zrozumieć, ale nie da się ukryć, że przynajmniej na mnie wpływa to zniechęcająco i buduje nawet zobojętnienie na ich dalszy program badań bezzałogowych.