Myślę Kanarku, że trochę przesadzasz:) To jest auto elektryczne, wyjmij baterie i silniki i właściwie masz samą skorupę. Dodatkowo auto wchodzi do osłony "poziomo" więc powinno to ułatwić wiele spraw;) Oczywiście jakieś tam testy będą musieli przeprowadzić ale co za problem wrzucić to na wytrząsarkę i zobaczyć czy coś odpadnie (wątpie;)
No właśnie nie, bo są mocowania baterii, mocowania silnika elektr, okablowania, itp itp. Więc elementów, które mogą się rozsypać albo "odseparować" jest sporo.
Ten tego post-doca robiłem dookoła samochodów elektrycznych. W latach 2010-2012.
Auta podczas wypadków potrafią przyjąć na siebie ogromne ilości energii i nie rozsypują się na części pierwsze. Potrafią przejechać setki tysięcy kilometrów po różnych nawierzchniach i nic z nich nie odpada z tego powodu. Niewierze, że w czasie startu będą tak wielkie siły na nie działały, że coś tam by się miało urwać. Zresztą jak pisałem to jest całkiem proste do sprawdzenia i myślę, że taka firma jak SpaceX sobie z tym poradzi.
Ktoś na NSF zwrócił uwagę, że taka misja może też być fajnym wyzwaniem dla inżynierów SpaceX, coś co oderwało ich trochę od "monotonii" codziennej pracy i dało trochę zabawy:)