Wielka szkoda, że w Polsce nawet w wieczór jej najdłuższej obecności nad horyzontem i tak zajdzie już około 40 minut po Słońcu (ok.14-15 stycznia, po czym czas ten jeszcze bardziej się skróci). Chyba większa szansa na jej złapanie w dzień po zakryciu sobie jakoś Słońca, niż przy wieczornym szorowaniu o horyzont. Ale znowuż dzienna obserwacja przy paru stopniach odległości od Słońca to coś, z czego portale różnej maści zdecydowanie nie powinny robić zachęty dla zwykłych gapiów, bo łatwo o nieszczęście.
Nie mniej będę arcy-zdziwiony, jeśli nie ulegnie teoretycznie bardzo prawdopodobnenu zniszczeniu w peryhelium