Ksiezyc badali kompleksowo 40 lat temu, taki np. LRO to co prawda b.wartosciowy ale mimo wszystko niedobitek preludium do Constellation.
Właśnie nie kompleksowo, bo przez kilak dni w kilku miejscach. I z orbity niewiele regularniej. Teraz natomiast można prowadzić takie badania przez dekadę.
Mimo niewatpliwie waznych celow kazdej z obecnych i niedawno minionych misji, nazywac to mozna w dalszym ciagu lizaniem lizaka przez szybke.
Tak naprawdę to jedyne misje księżycowe w których wykorzystano możliwości dawane przez cyfrową elektronikę. Nawet krótkie przeloty Galileo i Deep Impact przyniosły bardzo istotne informacje niedostępne wcześniej.
Natomiast Chinczycy po prostu mocno zaskoczyli Amerykanow tym pierwszym i to jeszcze jakze udanym ladowaniem, stad ta czcza gadanina i kolejne wylewanie lez, ze Jankesi nie maja juz monopolu na opowiadania o bazach ksiezycowych. Panowie po prostu zauwazyli wreszcie, ze duzo przegadano, a Chinczycy w tym czasie wzieli sie do roboty i zaczeli odnosic spektakularne sukcesy, poza tym maja chyba te przewage, ze w panstwie Srodka klimat polityczny sie "niezbyt zmienia", zas za wielka woda wiatr wueje raz tak raz siak, raz Obama chce latac dziury w autostradach kosztem Nasa, raz Bush obiecuje dominacje w ukladzie slonecznym itd...
Chang'e 3 nie jest żadnym zaskoczeniem, program ten trwa od dat i wiadomo było od początku że trzecia misja będzie lądowaniem. A jego głównym celem jest podniesienie poziomu przemysłu technicznego w Chinach i niewiele więcej.
Chinczycy maja zreszta konkretny, rozpisany plan na Ksiezyc na najblizsze 10 lat, Amerykanie zas sami do konca nie wiedza czego chca.
Przemysł chce pieniędzy z budżetu federalnego i lobbuje za tym z czego może wyciągnąć jak najwięcej. Przez 30 lat fundusze dawały wahadłowce, teraz ISS, a potem trzeba będzie sprokurować coś na kształt SLS. Rezultaty nie mają tutaj nic do rzeczy. W porównaniu z tą regularnie płynąca kasą pieniądze na programy naukowe są nic nieznaczące i rozciągnięte na jakieś 10 lat w przypadku każdej misji.