Po pierwsze nie wiem po co tutaj przywołujesz komunizm, przyznam, że tez jestem z tego rocznika, który komunę jeszcze w jakimś stopniu pamięta, ale nie ma to najmniejszego znaczenia, bo przecież zarówno kraj komunistyczny, taki jak ZSRR, jak i kapitalistyczny jak USA posiadały swój rządowy program i to właśnie tym rządowym programom zawdzięczamy nie tylko największe osiągnięcie astronautyczne - program Apollo -, ale w zasadzie wszystkie dotychczasowe osiągnięcia również fakt, że w kosmos poleciał Polak - tutaj dodam, że w pewnym sensie jego podróż też miała raczej charakter wycieczkowy, pomimo wykonania kilku eksperymentów przygotowanych przez PAN, ale nie zawdzięczał tego grubości portfela, tylko faktowi bycia pilotem wojskowym wysokiej klasy - bardzo polecam ostatnio opublikowaną biografię.
Ale odbiegamy od tematu, Ja uważam, że :
Po pierwsze to właśnie to programy rządowe są najlepszym rozwiązaniem dla astronautyki i nie rozumiem takiego zachwycania się komercjalizacją przestrzeni, która de facto trwa już od bardzo dawna. Podejrzewam, że 80% śmieci obiegających naszą planetę to satelity komercyjne - szacunek na tzw. oko
. Problem w tym, że wkracza to teraz w zupełnie inną dziedzinę, do tej pory dostępną dla ludzi, którzy tak jak pisałem wcześniej w jakiś sposób na to zasługiwali, a nie kupowali bilet wycieczkowy za „kosmiczne” pieniądze – mówiąc inaczej wolę eksplorację od zwiedzania.
Po drugie nie jestem przeciwnikiem komercjalizacji, też jestem zwolennikiem prywatnych inwestycji, ale takich, które coś wnoszą w rozwój, a nie nastawione są tylko na działanie mające na celu wysyłanie tam opasłych biznesmenów, arabskich szejków, lub rosyjskich multimilionerów, tego w żaden sposób nie uznam za normalność
Po trzecie program taki nic nie przyniesie, ani nie spowoduje większego zainteresowania księżycem, wręcz przeciwnie, tak jak pisałem, żadna agencja, która nawet rozważała to w jakikolwiek sposób nie będzie się interesować, że użyje jeszcze raz porównania trochę przesadzonego, ale dobitnie wskazującego o co mi chodzi "miejscem gdzie Bill gates spędza wakacje". Wiem, że trochę uogólniam i rozumiem o co ci chodzi jeśli mówisz o pozytywnej działalności sektora prywatnego, ale tego w żaden sposób nie jestem w stanie nazwać pozytywną działalnością
Zastanawia mnie fakt, że masz takie negatywne nastawienie do programów rządowych. Richard Zubrin - piewca lotu załogowego na Marsa - w swojej dosyć już starej książce "Czas Marsa" największą szansę lotu na czerwona planetę upatrywał właśnie w programie rządowym, z tego co pamiętam określał to mianem "zrywu narodowego", warunkiem koniecznym było tylko znalezienie odpowiedniego przywódcy porównywalnego do JFK. Z tego co pamiętam próbował tego Bush, ale nie zależnie od upodobań politycznych do Kenedyego mu trochę brakowało, teraz Obama całkowicie zdeptał NASA i nawet ty musisz chyba przyznać, że nie jest to dobre podejście, bo było nie było ta agencja zrobiła i mogła jeszcze zrobić wiele w tej dziedzinie. Miałem nadzieję, że Chińskie zainteresowanie kosmosem i ich program kosmiczny znowu pobudzi Stany do działania, tak jak w latach '60 pojawił się Kenedy i pojawił się rywal, to spowodowało osiągnięcie celu - na który teraz zakładano jakieś 25 lat - w niecałą dekadę, przy użyciu techniki, którą można określić tylko jako prymitywną. Co ciekawe, komercyjny program, który mógłby zaprowadzić człowieka na Marsa, został uznany przez Zubrina jako trzeci i to też przy ufundowaniu nagrody przez rząd. Na drugim miejscu postawił na współpracę międzynarodową rządowych agencji - i to myślę w przypadku marsa byłoby najlepsze i najszybsze, ale wróćmy do tematu
Generalnie każda prywatna inwestycja będzie nastawiona na jeden cel, na zysk, a na razie jedyny zysk jaki mogą uzyskać to właśnie obwoźne wycieczki, nic więcej, dlatego uważam, że to właśnie jedynie agencje rządowe mogą zrobić coś dobrego. Od razu tylko zaznaczam, że np. budowa statku transportowego dla ISS i wypożyczanie go NASA nie jest dla mnie prywatną inwestycją, a jedynie pracowaniem dla agencji rządowej na zlecenie, tak samo jak Gruman i North American budowały dla NASA Apolla.
Przepraszam, że się tak rozpisałem i mam nadzieję, że dobrniesz do końca
Podsumowując:
- nie jestem przeciwny prywatnej działalności i komercjalizacji, a jedynie tworom tego rodzaju, które nie przyczynią się do rozwoju, a nawet moim zdaniem nawet go trochę zwalniają.
- uważam, że najlepszą drogą dal astronautyki są właśnie programy rządowe, lub rządowe międzynarodowe, a to dlatego, że są nastawione na eksplorację, a nie na zysk, nie mówiąc już, że zawsze cieszyły się dużym poparciem społecznym (używając kolejnego kolorowego porównania), gdy w '69 na księżycu lądowałby zamiast Armstronga, Howard Hughes myślę, że wydźwięk całego wydarzenia byłby zupełnie inny.
- wiem, że prędzej, czy później do takich rzeczy (jak mówiłem zdanie wyżej) dojdzie, ale zabrakło w międzyczasie tej części eksploracyjnej, tak naprawdę dla postępu, jak i dla naszej cywilizacji najważniejszej
Zamiast psioczyć na NASA powinniśmy trzymać kciuki, za to, żeby Obama i Kongres ją jednak dofinansowali, a nie uśmiercili, bo tak naprawdę to ona i program Constelation jako jedyne dawały nadzieję na to, że w ciągu następnych lat wydarzy się w astronautyce nie tylko coś ciekawego, ale i pożytecznego, a to jest najważniejsze !!!
PS: Jeszcze raz przepraszam, że się tak rozpisałem