Oj naprawdę szkoda, że Wiktor Niedzicki takie głupoty plecie...
Po kolei:
1. Oczywiście, że tak, ale
wyraźnie wolniej niż aktualnie.
2. Tu już jest kwestia sporna, jednakże opowieści o średniowiecznym ociepleniu zaczynają wyglądać coraz bardziej jak mityczne opowiastki bez wartości liczbowych.
3. To jeszcze bardziej kwestia sporna, szczególnie, że przechodzenie przez pył galaktyczny (?? co dokładnie miał tutaj na myśli?) zajmowałoby z kilkaset tysięcy lat i pewnie na Ziemi byśmy mieli wyraźne ślady takich wydarzeń.
4. O ile dobrze pamiętam, to rocznie mamy statystycznie stosunek 0,03 do 27 (wulkany do fabryk) w gazach cieplarnianych. Warto być tego świadomym.
5. Ileż jest tych samolotów bojowych? Całe lotnictwo stara się być naprawdę czyste, gdyż ma to duży związek z kosztami obsługi. I tak dziś duże samoloty mogą osiągnąć efektywność rzędu 3 litrów na pasażera na 100 km. Porównaj to ze swoim samochodem - szczególnie, gdy jeździsz sam.
Naprawdę duże znaczenie ma tutaj zarówno transport kołowy jak i morski - szczególnie ten ostatni jest bardzo brudny, bo najczęściej opalany "byle czym". Literatura akurat jest bardzo rozległa, choć oczywiście wcale nie zakończona.
6. Jeśli Wiktor Niedzicki "ostatnio przeczytał", to niestety ręce odpadywują i szkoda, że już nie stara się sam pogłębiać swojej wiedzy i szukać dokładniej odpowiedzi. Przede wszystkim opowieść o "tylko" CO2 jest przykładem jak źle ogólnodostępne media przekazują sprawę. Fakt 1 - metan (krówki, śmietniska, oczyszczalnie ścieków) ma znacznie silniejsze efekty cieplarniane od CO2. Dlatego sporo się ostatnio pracuje nad biogazami (sam siedzę w jednym takim projekcie), żeby zamiast emisji CH4 była emisja CO2.
Fakt 2 - sporo jest po prostu CO2, ale to nie jedyny związek chemiczny, który ma znaczenie cieplarniane. Są i inne - SOx, NOx, SF6, NF3, CF4 (6500 razy silniejszy efekt od CO2!) - ale niestety do mediów "przecieka" jedynie CO2 jako uproszczenie. I tak na bazie tego powstają opowieści o innych związkach.
Akurat muszę przyznać, że jeszcze kilka lat temu sam byłem "lekko sceptyczny" co do całej sprawy. Ale zamiast wydawania zdania na podstawie mediów postanowiłem przedziobać się przez literaturę - łatwo dostępną - zanim wyrobiłem swoje zdanie. A teraz - ciekawy traf
- pracuję także przy projektach związanych z ograniczeniami emisji różnych świństewek do atmosfery (z jednoczesną produkcją energii elektrycznej) i generalnie widać, jak mało społeczeństwo ogólnie wie i jak mniej chce zaakceptować.
Reasumując - może Wiktor zajrzałby choćby na wikipedię a nie ekhm, wykop?