Jak ktos nie czytal, to polecam. Swiat pelen makiet i dekoracji w wydaniu SF. Oczywiscie z plytkim i ubigim wypaczonym przez religie
i media modelem swiata ... mozna powiedziec, ze autor potraktowal okreslenie "swiat jako teatr" doslownie i genialnie.
W ksiazce brakuje oczywiscie typowych elementow charakterystycznych dla twardego SF jak rakiety, ale mysle, ze
autor tak sugestywnie podaje nam przepis na stworzenie swojego swiata, ze z latwoscia moglibysmy sobie
sami taka rakiete z tego swiata wymyslec, makiete-dekoracje puszczajaca co jakis czas dym z nie do konca dzialajacych
silnikow, ale za to z jakims realnym aktorem w swietle jupiterow przekonujacyh, ze ona juz ... leci na Marsa.
Oczywiscie, proba opisana w ksiazce bylaby krotka, aby nie za duzo plytek zdobniczych odpadlo ...
Z powazaniem
Adam Przybyla