Rozumiem, że nie widzisz sensowności zorganizowania konkursu w danym temacie, ja akurat uważam, że to dość fajny pomysł, mogący przynieść większe zainteresowanie niszowym tematem. Nie rozumiem jednak czemu dorabiasz niepotrzebne i bardzo skomplikowane teorie, dodając m.in. chińskich fachowców.
Ja widzę sens ale dla Amerykanów. Nie dla nas, a tam jest system że innowacje i pomysły to kasa, dla nich jest to wartość, u nas się to uważa za jakieś wydziwiania. Przecież w Polsce można by zorganizować 10 takich konkursów, a nawet 100, gdyby nieco uszczknąć z tych środków co będą szły do ESA (albo nie uszczknąć, tylko trochę dodać kasy). Nie musi to dotyczyć zaraz tego Marsa, ale powiedzmy mamy aktualny temat tego żagla do PW-SAT, choćby taki. Dlaczego my nie możemy sami dla siebie pracować. Ja o jakiejś ekipie z Polski kiedyś czytałem, która miała u nas niezłe osiągnięcia, dostali propozycją pracy na kontrakcie w USA. Nawet niezła była, ale od razu postawili warunek - cały wasz dotychczasowy dorobek przekazujecie nam na własność. Oni to potrafią zamienić na żywą gotówkę, zabezpieczają to na wszelkie sposoby, a później mówią płacić, dobrze płacić.