To miałoby sens dopiero, kiedy powstaną statki pasażerskie dedykowane wynoszeniu dużej ilości osób na orbitę. Ale powoli.
Najpierw rakiety i masowe statki. Muszą powstać konstrukcje typu BFR, które tej wielkości pojazd w ogóle są w stanie wynieść. Oczywiście muszą być w miarę tanie i w pełni odzyskiwalne. Latające kilkadziesiąt razy i z powrotem. Czyli muszą się (choćby z grubsza) zrealizować założenia Muska o 10x krotnym obniżeniu cen za wyniesienie kg/orbitę.
Potem możemy zaprojektować "autobus" również w pełni odzyskiwalny, który jest w stanie wynieść np. 100 osób jednocześnie i również polecieć kilkadziesiąt razy. Chodzi o to, żeby koszt pojedynczego wystrzału spadłby do ok. 10 mln dolarów i raptem 100 000 $ na osobę. A to już cena kompletnie likwidująca sens lotów suborbitalnych małymi statkami od Bezosa czy Bransona.
Dopiero potem ktoś może wystrzelić kilka modułów hotelowych (np. za ok 500lm USD łącznie z utrzymanie na orbicie) i licząc na kilkadziesiąt lotów x 100 turystów = 5000 klientów (np. w ciągu 10 lat). Przy takim umasowieniu można liczyć, że taki lot z krótkim pobytem na stacji mógłby być dostępny za 200-500 000 usd. Kilkaset osób rocznie pewnie by się na taką imprezę dało zebrać.
No ale to naprawdę daleka droga. Najpierw duże rakiety, potem "autobus kosmiczny", po drodze "tylko" pełna odzyskiwalność, wreszcie konstrukcja i wyniesienie modułów. Typuję w okolicach 2033 roku pierwsi goście.