4 lipca - to nie tylko święto Stanów Zjednoczonych – to także data osiągnięć amerykańskich w kosmosie. Czasami przez przypadek, zazwyczaj jednak było to "zaprogramowane"...
4 lipca 1976 roku miała wylądować sonda "Viking-1", ale lądowanie opóźniono o prawie 3 tygodnie.
Dokładnie 16 lat temu, 4 lipca 1997 roku (ponad 20 lat po "Vikingach") na Marsie pomyślnie wylądowała kolejna amerykańska sonda – "Pathfinder", ale tym razem oprócz lądownika, był także łazik "Sojourner" – taki marsjański "Łunochod". Oczywiście, daleko mu było do rozmiarów "Łunochoda" – był wielkości... koła rosyjskiego pojazdu, ale konstruktorom udało się w tak małym łaziku (ważył niecale 11 kg) umieścić także kamerę TV i kilka przyrządów naukowych. Sterowany był z Ziemi poprzez lądownik, który był "bazą" dla łazika. Sam lądownik też miał (na maszcie) kolorową kamerę stereoskopową, dlatego po raz pierwszy zobaczyliśmy powierzchnię Marsa nie tylko w kolorze, ale i w 3D.
Nieoczekiwanie łazik poruszał się w trudnym terenie - dookoła były głazy znacznie wieksze od rozmiarów pojazdu, dlatego sterowanie było powolne (pojazd miał jednak zabezpieczenie przed "najechaniem" na większą przeszkodę). Miał działać tydzień, ale działał ok. 10 tygodni (wyczerpywał się akumulator i ładowanie go poprzez baterię słoneczną już nie pomagało).
Jako ciekawostkę dodam, że akurat w tym czasie w Polsce, w Warszawie był amerykański astronauta Charles Duke i na żywo, w programie TV, śledził lądowanie "Pathfindera" (mam nawet nagranie tej audycji TV...)
Załączam reprodukcje naszej popularnej gazety o lądowanie "Pathfindera" – warto zwrócić uwagę na wielkość tych wiadomości – cała druga strona formatu większego od A3 !! A dziś ? o wydarzeniach astronautycznych gazety piszą dopiero wtedy, kiedy dojdzie do katastrofy, tak jak kilka dni temu z rakietą "Proton" (o osiągnięciach naukowych dużo rzadziej...). Więcej zdjęć umieściłem na "FaceBookowej" stronie PTMA (ale dostępne tylko dla zarejestrowanych użytkowników...)