BFR / ITS / MCT / Starship

[wini]

Trochę szkoda że nie podawali na bieżąco wysokości i prędkości. Tak czy inaczej wygląda, że wszystko grało do momentu ponownego odpalenia silników.

Nawet jeśli celowo wyłączyli ten pierwszy a potem drugi silnik to widać, że coś nie zagrało do końca już na etapie wznoszenia. Nie osiągnęli na pewno wymaganej/zakładanej wysokości, bo nie mieli pełnego ciągu. Było przecież widać jak na dłoni jak silnik o numerze seryjnym 42 walczy dzielnie po tym jak padł pierwszy, a niedługo po nim drugi silnik. Natomiast co było przyczyną takiego zachowania się pierwszego z silników - chyba jeszcze nie wiadomo. Paliwo? Z pewnością do jednej rzeczy albo i trzech nie można mieć na razie zastrzeżeń - samej konstrukcji statku, zachowania klap, stabilizacji w pozycji horyzontalnej, wreszcie manewru "flip" poprzedzającego lądowanie. Widać też, że przy odpaleniu wszystkich silników podczas lądowania dzieje się coś niedobrego, nie ma mocy aby wytracić prędkość, widać też charakterystyczne, zielone płomienie. No cóż...SpaceX przez najbliższe parę dni będzie "zbierał dane" czyli przede wszystkim wyśle ekipę sprzątającą na plac boju, zaś potem - no cóż - SN9 do końca roku?

Właśnie ja to widzę inaczej. Dla mnie wygląda że wszystko praktycznie szło tak jak miało do momentu lądowania. Silniki się wyłączyły (zauważ że te same silniki które niby "padły" odpaliły przy lądowaniu) zgodnie z planem, Starship  musiał wytracić prędkość aby go zawrócić i skierować z powrotem nad miejsce lądowania. Przy lądowaniu paliwo poszło dopiero nie tak i zaczęła odparowywać miedź którą jest pokryty silnik, dlatego zielony kolor. Nie zwracałbym tak uwagi na to jaką wysokość osiągnęli, celem nie było osiągniecie zakładanego pułapu tylko na tyle wysokiego aby móc przeprowadzić manewr opadania.

[JSz]

Nie zwracałbym tak uwagi na to jaką wysokość osiągnęli, celem nie było osiągniecie zakładanego pułapu tylko na tyle wysokiego aby móc przeprowadzić manewr opadania.

Ja bym jednak zwracał, bo to będzie świadczyło o tym, czy coś nie poszło źle już na etapie wznoszenia. Bo gdyby zamierzali od początku wznieść się niżej, to akurat byśmy wiedzieli.

[station]

No dobrze, mogę się Wini z Tobą po części zgodzić, ale zauważ jak dziwnie zachowywał się ten pierwszy silnik i jak "oberwał" drugi z silników w momencie planowego (?) wyłączenia pierwszego z nich. Zauważ też, że silniki po ponownym odpaleniu nie dały rady bezpiecznie posadzić SN-8, przypuszczalnie właśnie z powodu jakiejś usterki przynajmniej jednego z nich. Poczekajmy jednak na finalny raport SpaceX, cieszę się jednak, że już TEN test pokazał, że z samą konstrukcją idą jak najbardziej w dobrą stronę.

[maackn]

Patrzę na moment lądowania i wydaje mi się, do wykonania obrotu użyli 2 silników. Jeden z nich zaczął szwankować co widać błyskami zielonego płomienia a przed samym przyziemieniem wyłączyli jeden z silników i to chyba właśnie ten poprawnie działający! Postawili na złego konia i lądowali na silniku, który przed sekundą zaczął szwankować!   

[eRKa]

Trochę szkoda że nie podawali na bieżąco wysokości i prędkości. Tak czy inaczej wygląda, że wszystko grało do momentu ponownego odpalenia silników.

Nawet jeśli celowo wyłączyli ten pierwszy a potem drugi silnik to widać, że coś nie zagrało do końca już na etapie wznoszenia. Nie osiągnęli na pewno wymaganej/zakładanej wysokości, bo nie mieli pełnego ciągu. Było przecież widać jak na dłoni jak silnik o numerze seryjnym 42 walczy dzielnie po tym jak padł pierwszy, a niedługo po nim drugi silnik. Natomiast co było przyczyną takiego zachowania się pierwszego z silników - chyba jeszcze nie wiadomo. Paliwo? Z pewnością do jednej rzeczy albo i trzech nie można mieć na razie zastrzeżeń - samej konstrukcji statku, zachowania klap, stabilizacji w pozycji horyzontalnej, wreszcie manewru "flip" poprzedzającego lądowanie. Widać też, że przy odpaleniu wszystkich silników podczas lądowania dzieje się coś niedobrego, nie ma mocy aby wytracić prędkość, widać też charakterystyczne, zielone płomienie. No cóż...SpaceX przez najbliższe parę dni będzie "zbierał dane" czyli przede wszystkim wyśle ekipę sprzątającą na plac boju, zaś potem - no cóż - SN9 do końca roku?

Przy wznoszeniu celowo wyłączali silniki żeby ograniczyć przyspieszenie - rakieta była coraz lżejsza.
Elon potwierdził, że to było celowe.

[station]

Wiesz...Elona to wogóle poniosło ("Mars, here we come" ) Pamiętaj też, że to mistrz zarządzania ale i marketingu. A może coś poszło nie tak w momencie właśnie celowego wyłączenia pierwszego z silników... bo - tak jak mówiliśmy - przy ich restarcie nie było już możliwości na wytracenie prędkości.

[Lyander]

Jak na pierwszą hopkę z flipem, to całkiem udana operacja,Elon może powiedzieć że idzie drogą samolotów serii 100 z lat 50-tych.On z każdym bum jest bliżej celu...

[juram]

Elon już wcześniej dawał jedynie 30% szans na pomyślne przeprowadzenie testu i bezpieczne lądowanie SN8, więc nie widzę tu powodów do zaskoczenia. Test się odbył i przebiegał zgodnie ze scenariuszem. Wykonano start, wznoszenie i założone manewry aerodynamiczne. Dopiero końcowy zapłon silników był chyba spóźniony i zabrakło wysokości, by skutecznie wytracić końcową prędkość i łagodnie wyhamować i posadzić statek.
Moim zdaniem, w chwili startu masa statku sięgała ok 200 ton, więc siła ciągu trzech Raptorów musiała być dławiona do ok. 40% wartości nominalnej, stąd tak niewielkie początkowe przyspieszenie, które rosło wraz z ubytkiem masy paliwa. To z kolei wymuszało konieczność wyłączenia jednego silnika, co niektórzy uznali za awarię.

W sumie - test uważam za udany, więc wypada pogratulować ekipie SpaceX konsekwencji w pokonywaniu kolejnych barier techniki rakietowej. Następny w kolejce czeka test SN9. 

[Tantal]

Station, wyłączanie silników ewidentnie było celowe. Nie oznacza to, że pracowały idealnie, sam manewr lądowania pokazał, że nie. Ale potwierdzenie przez Muska, że jest zadowolony z ich "występu" to całkiem sporo. Dokładne parametry lotu niedługo się pewnie niedługo pojawią.

[docktor]

Ciekawe komentarze na twitterze. Szacowane przeciążenie przy twardym lądowaniu 3 g + fireball na tyle krótki, że ewentualna załoga w izolowanej kabinie mogłaby przetrwać.

[eRKa]

Ciekawe komentarze na twitterze. Szacowane przeciążenie przy twardym lądowaniu 3 g + fireball na tyle krótki, że ewentualna załoga w izolowanej kabinie mogłaby przetrwać.

To genialna wiadomość dla Yusaku Maezawy. Od razu pewniej się poczuł

[Borys]

Wiesz...Elona to wogóle poniosło ("Mars, here we come" ) Pamiętaj też, że to mistrz zarządzania ale i marketingu.

Silniki wyłączano w niemal idealnych półtoraminutowych odstępach (licząc od startu - 1:41, 3:13, 4:40). Tak miało być i koniec.

[Tantal]

Pół żartem, pół serio obecny status prototypów. SN8 w formie zwęglonej czapeczki

[Matias]

Polecam obejrzenie tego nagrania, genialne ujęcie spod podchodzącego do lądowania wczorajszego prototypu.

https://twitter.com/SpaceX/status/1336849897987796992?s=09

[docktor]

Wiesz...Elona to wogóle poniosło ("Mars, here we come" ) Pamiętaj też, że to mistrz zarządzania ale i marketingu.

Silniki wyłączano w niemal idealnych półtoraminutowych odstępach (licząc od startu - 1:41, 3:13, 4:40). Tak miało być i koniec.

Tylko restart 2 zamiast 3 przy podejściu do lądowania chyba nie był planowy. Widać tam zresztą kolorowy płomień. Pomyślałem, że to sama mieszanka co w Merlinach, ale potem doczytałem, że Raptory mają elektryczny zapłon. Wiesz może skąd takie efekty specjalne?
Czy coś się po prostu zjarało na sam koniec?