Tak czytam tę deskuję pod tytułem "nigdy przenigdy ludzie tym nie polecą" i się zastanawiam, niby dlaczego? Trzeba pamiętać, że ten statek, będzie mógł być naprawdę ciężki w porównaniu do innych statków kosmicznych wiozących ludzi (tylko promy kosmiczne miały podobną masę). To oznacza, że wersję załogową, naprawdę można doposażyć, choć w raczej w inny niż proponowane tutaj sposoby. Na przykład
a) Księżycowy Starship ma lądować na zmodyfikowanych Super Draco, a nie Raptorach. Dlaczego by z owych "księżycowych" Super Draco, nie zrobić awaryjnego systemu? Po pierwsze, mógłby zadziałać podczas eksplozji pierwszego stopnia jak klasyczny system ucieczkowy (zupełnie jak w Crew Dragonach). Po drugie, być rezerwą, gdyby przy ostatecznym przyziemieniu komputerowi wyszło, że ciąg, jest za słaby. Wtedy zawsze może włączyć superdraco i uratować dzień.
b) Zbudować mocna kapsułę wewnątrz statku - w końcu mamy sto ton udźwigu, to może paręnaście ton przebaczyć na taką konstrukcje. Lądowanie i tak będzie automatyczne, zatem załoga przed nim pakuje się do takiego wzmocnionego pomieszczenia. W wypadku twardego przyziemiania jest szansa , że kapsuła ocaleje, jak nie przymierzając ocalał dziobowy zbiornik tlenu podczas ostatniego wybuchu. Oczywiście jest kwestia przeciążeń, pożaru czy innych skrajnych wydarzeń, które mogą sprawić, że ludzie wewnątrz nieźle oberwą, dokładnie jak oberwała załoga Sojuza 18-1 (lub 18-a, jak spotkałem się w innych źródłach). Nie mniej dzięki temu mogą przeżyć.
Ot takie dwa pomysły na chybcika. Ja bym naprawdę nie skreślał zastosowań tej rakiety w zastosowaniu do lotów załogowych, tylko dlatego, że na razie jest ona na etapie rozwałek kolejnych Redstonów, Atlasów czy innych R-7, zanim te zaczęły wynosić ludzi