SLS był pierwszy, ale przecież nie o to chodzi. Nie wiem jak kogo, mnie nie interesuje wyścig o to, "kto był pierwszy". I nie, nie wierzyłem w każdą szumną zapowiedź Muska. Sam zakładałem średnio Elon time x3. Tylko że nawet jeśli żaden Starship nie wyląduje na Księżycu przed 2035, ale potem zacznie to robić W POBLIŻU ZAKŁADANYCH KOSZTÓW to będzie to taki sam sukces. To nie jest wyścig na Księżyc, to nie są lata 60te zeszłego wieku, nie chodzi o to "żeby dolecieć". Chodzi o to, żeby:
- tanio i masowo produkować statki o nośności podobnej lub większej do Saturna V
- tanio i masowo latać nimi na orbitę okołoziemską,
- tanio i masowo wysyłać ładunki dalej w kierunku księżyca i planet układu słonecznego
Czy SLS wystartował na orbitę pół roku przed czy pół roku po Starshipie nie ma w tym kontekście najmniejszego znaczenia, bo wiadomo doskonale, że ani taniego ani masowego transportu na orbitę i dalej nie zapewni. Ma natomiast znaczenie, że zarówno NASA, inne agencje państwowe czy prywatne firmy nagle mówią o odzyskiwaniu rakiet, wszyscy rzucili się do budowania silników na metan ze sterowanym ciągiem, wszyscy ruszają z projektami które w dłuższym terminie mają dla Starshipa być konkurencją. Czy będą to jakieś europejskie rozwiązania na bazie silnika Prometeusz i jego pochodnych, czy Peter Beck ze swoimi cząstkami elementarnymi (zakładam się, że po skonstruowaniu i wdrożeniu Neutrona zaczną ogarniać kolejny, większy projekt); czy może Chińczycy robiący kopiuj + wklej z różnych zachodnich technologii i samego SpaceX, czy ulubieni przez Adama Japończycy. Więc nie, nie chodzi o fanbojowanie Muskowi jako takiemu (mi przynajmniej), a o to, żeby rozruszał się cały sektor i powstały rozwiązania godne poziomu technologii, jaki obecnie jest do dyspozycji w rozwiniętych krajach. Przecież te rozwiązania można było testować co najmniej dekadę temu, gdyby ktoś wcześniej nie ładował środków w wymierające technologie. Może teraz jest łatwiej, choćby druk 3D masowo już pomaga, ale wiele rozwiązań powstałoby pewnie już dawno, gdyby nie topienie kasy w projekty takie jak Ares V.
Czy się komuś podoba, czy nie, SpaceX ma największe dokonania w budowaniu nowych systemów wynoszenia w przeciągu ostatniej dekady, dalej jest długo długo nic i dopiero za 2-3 lata pojawią się (może) poważni konkurenci. Nic dziwnego, że niektórych ponosi z optymizmem (łącznie ze mną), bo to ile do tej pory SX osiągnął i w jak krótkim czasie nie ma porównania z niczym od lat 70tych. Really, ma jakiekolwiek znaczenie w tym kontekście czy ten drugi lot próbny odbędzie się w sierpniu czy we wrześniu? Przepraszam, jakie? Nawet jeżeli Raptory były niedopracowane i zamiast z pierwszymi wariantami w 2020tym polecą na orbitę dopiero teraz, trzy lata później. Może zauważcie, że oni mogą teraz stawiać rakietę wielkości Saturna V na stanowisku startowym co kilka miesięcy. A do tego nawet przy pierwszych lotach prawdopodobny koszt wystrzelenia będzie zbliżony do średniej wielkości nosicieli takich jak ich własny Falcon. To tak na sam początek.
A w kontekście ubarwiania forum to choćby od Adama wolałbym usłyszeć co japończycy robią w temacie odzyskiwalnych rakiet niż dyskutować na zasadnością odzyskiwalności jako takiej. Jeśli doczytywał wcześniej od innych uczestników forum, że są problemy z raptorami to mógłby zarzucić linkiem dla dobra ogółu a nie marudzić, że cały projekt nie wypali i że Starship będzie miał za mały ciąg, żeby wynieść jakąkolwiek masę użyteczną na orbitę. Niektórzy zamiast nabijania się z fanbojstwa mogliby zauważyć jakie głupoty sami wypisywali. Nic strasznego, w końcu sam Peter Beck zjadł już publicznie swój kapelusz i zaangażował się w budowę konkurencyjnej dla SpaceXu rakiety.
A żeby post nie był tylko nawalanką forumową to tu ładny wątek w temacie ewolucji samego Raptora
https://twitter.com/SeanKD_Photos/status/1698005848008613990?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1698005848008613990%7Ctwgr%5E7991c4108cc24c8729070dbf2bf32a0af8b82526%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fforum.nasaspaceflight.com%2Findex.php%3Ftopic%3D53555.2500Raptor 2 engine ignition changed from the earlier dual-redundant spark-plug lit torch igniters to a proprietary ignition method, touting simplicity, reduced weight, cost-effectiveness, and higher reliability.
Jest w stanie ktoś przetłumaczyć różnicę w zapłonie? Z "dual redundant spark-plug lit torch igniters" na "proprietary igniotion methon"