O ile lądowanie pierwszego stopnia było trudne do opracowania, to jak już je wdrożono to praktycznie powinna być pełna bezawaryjność
Nie ma rakiet bezawaryjnych.W tym roku wtopę zaliczyła zarówno Ariane 5 jak i załogowy Sojuz-rakiety z wieloletnim stażem.Nawet przewidywania SpaceX były dużo bardziej pesymistyczne w kwestii odzysku boosterów.Okazało się jednak że do CRS-16 odzyskali praktycznie wszystkie zaplanowane(prócz centralnego FH co jednak było de facto misją w nieznane)
Więc jeśli nastąpiła katastrofa przy lądowaniu to tym bardziej zwiększa to prawdopodobieństwo awarii w locie załogowym
Niczego nie zwiększa.Awaryjne lądowanie boostera (bo nawet trudno to nazwać katastrofą gdy łagodnie osiadł na wodzie) nie ma żadnego znaczenia dla startu rakiety bo odpowiadał za to zupełnie osobny system przeznaczony wyłącznie do lądowania.Wręcz udowodnili że algorytmy sterowania rakietą są tak zaawansowane że potrafią wyprowadzić rakietę z ruchu wirowego mimo usterki jednej z tarek.
Rakiety typu Falcon mają jedną niezaprzeczalną zaletę w kwestii bezpieczeństwa nad innymi co chyba NASA powinna doceniać-można je po misji odzyskać i dokładnie przebadać jak znoszą start.Nie zrobisz tego w
Sojuzie,Atlasie,Ariane czy chińskich wynalazkach.