Wątek trochę nietypowy to i ja pozwolę sobie na pewną nietypowość.
Jest taka - naprawdę piękna - ballada Adama Mickiewicza
1 p.t. "Romantyczność"
Pozwólcie, iż ostatnie dwie strofy przytoczę:
"Dziewczyna czuje - odpowiadam skromnie-
A gawiedź wierzy głęboko;
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!"A po cóż to cytuję?
A no po to, że trochę przeraża mnie bezgraniczne zaufanie w teraźniejszą naukę, wiara w to, iż wszystko już zostało odkryte i tylko oficjalna nauka ma rację.
Owszem - teraz tak wiemy. Ale czy za 200, 500, 1000 czy 10 000 lat też tak będą o naszej dzisiejszej nauce mówić?
Historia uczy (niestety nie wszystkich), że to co współczesnym wydaje się być prawdziwe, jedyne i pewne wcale takim nie jest...
Wcale nie twierdzę, że w kosmosie nie mają zastosowania nasze "stałe" prawa, ale że jak najbardziej jest dopuszczalny pogląd, ze może jednak nie.
W naszym gronie udowadniać tego nie muszę, bo przecież wiemy, że tak właśnie wygląda historia nauki.
1 - Adama nie Macieja
he he.