Wreszcie. Tym razem nic nie odpadło, nie wybuchło i się nie wygięło. Mamy ogarnięte dokumenty, poprawione silniki, załatany statek i wieżę i udane testy. Na mnie wrażenie zrobiło tempo ostatniego dnia testów, szybko jeden po drugim, jak idzie dobrze to od razu do następnego etapu.
Miesiące dreptania w miejscu od zeszłorocznych lotów, ale chyba są już na ostatniej prostej. Przez najbliższy miesiąc niech dopną testy statyczne w pełnym składzie silników, a wtedy pozostaje już tylko start całego systemu.