To można różnie liczyć, bo NASA wydała na program CCP grubo ponad 8 mld USD. A nikt jeszcze nie poleciał w ramach tego programu.
Tymczasem dowóz załóg ISS przeszedł w całości na Sojuzy po katastrofie Columbii, czyli od 2009 r. Tak więc kosztowało (kosztuje) to NASA, razem z tymi miejscówkami, które jeszcze wykupi, powiedzmy że 4 mld USD.
A zatem: Rosja zapewnia wymianę amerykańskich załóg ISS już ponad 10 lat, prawdopodobnie dojdzie do 11-12 lat. Natomiast skoro ISS ma funkcjonować na obecnych zasadach do 2028 r., i zdaje się, że nie ma już mowy o przedłużeniu tego terminu (ze względu na Gateway), a najwyżej skomercjalizowaniu ISS, to Dragon 2 i Starline będą w użytku 9 lat, czyli krócej niż były Sojuzy.
A wiemy, że te prywatne statki oprócz wydanych już pieniędzy na ich rozwój i budowę, będą miały osobno płacone za każdy lot. Cena będzie wynosiła absolutne minimum 20 mln USD za jedno miejsce - tak obiecywał Musk kilka lat temu, ale pod warunkiem większej częstotliwości lotów. A więc policzmy: dwa loty rocznie po czterech astronautów x 20 mln daje 160 mln USD rocznie. Wszystko razem sumuje się bardzo lekko licząc do ok. 9,8 mld USD.
W ten sposób licząc Roskosmos nie jest tak bardzo drogi.