Film zobaczyłem wczoraj, więc kilka uwag ode mnie.
Po pierwsze nie jest to druga "Grawitacja" - ta siliła się na realizm, w związku z czym wszelkie niedoróbki bardzo kuły w oczy. "Interstellar" utrzymany jest w konwencji bardziej fantastycznej, przez co kwestie w rodzaju start z planety lądownikiem są w tym filmie zdecydowanie bardziej do "przełknięcia".
Nie polecałbym więc tego filmu osobom, które oczekują równie realistycznego obrazu co w przypadku "Grawitacji". "Interstellar" to wg mnie wręcz hołd dla "Odysei kosmicznej" tak w wersji książkowej jak i filmowej, ilość nawiązań do tamtych dzieł jest w nim bardzo duża. Do kina powinni wybrać się więc przede wszystkim fani Kubricka i Clarka. W tym kontekście wadą "Interstellar" może być tylko to, że z "Odyseją" nie może się równać - ta była dziełem przełomowym, pełnym świeżych pomysłów, kreującym wręcz gatunek science- fiction. Nolan bawi się wieloma kliszami z "Odysei", ale nie miał szans stworzyć czegoś równie niezwykłego.
Ostateczny werdykt? Nawet jeśli "Interstellar" nie dorównuje "Odysei", naprawdę cieszę się, że ktoś podjął się realizacji filmu science- fiction w tym stylu, czegoś takiego brakowało w kinie przez tych 50 lat.