Nie wiedziałem gdzie wrzucić więc niech jest tutaj.
http://www.thespacereview.com/article/2438/1http://www.thespacereview.com/article/1152/2Dwa ciekawe artykuły, które przypominając historię początków lotnictwa XX wieku tworzą ciekawą analogię.
W 1898 r. ówczesny Departament Wojny USA przeznaczył 50tyś $ na program, którego celem miało być skonstruowanie praktycznej załogowej latającej maszyny (po naszemu samolot). W tych czasach była to największa kwota jaką kiedykolwiek przeznaczył Departament Wojny. Realizację projektu powierzono zdolnemu Dr Samuelowi Langleyowi. Udało mu się nawet zbudować bezzałogowy model napędzany silnikiem parowym, który przeleciał prawie milę. Początkowo był przekonany, że uda mu się zrealizować cel przed końcem 1899 r. Jednak budowa docelowego samolotu nie była taka prosta. W ciągu kolejnych lat wydał całe 50tyś $ plus dodatkowe 20 tyś $, które dostał z innych źródeł. Ostatecznie przeprowadzono dwie nieudane próby w październiku i grudniu 1903 r. Przy wszystkich (nie)lotach obecni byli przedstawiciele mediów oraz kongresu.
Jak wiadomo w grudniu tego samego roku cel budowy samolotu został osiągnięty przez braci Wright, którzy nie posiadali takiego wykształcenia jak Langley, nie wspominając o środkach finansowych (szacuje się, że łącznie wydali 1tyś $). Za to potrafili przeprowadzić odpowiedni research i rozwiązać szereg problemów w dużo lepszy sposób niż Langley.
Wniosek z tej historii jest następujący. Departament Wojny nie popełnił błędu wybierając Langley'a do wspomnianego projektu. Właściwie był to rozsądny krok. Trudno sobie wyobrazić aby coś takiego miano powierzyć braciom Wright, którzy w tym czasie prowadzili warsztat rowerowy. W końcu oni sami nie mogli być na 100% pewni, że im się uda. Prawdziwym problemem było finansowanie jednego dużego projektu, który miał osiągnąć pewien cel. We współczesnych czasach porażka Langleya jest analogią do częściowych lub pełnych porażek takich projektów jak np: Space Shuttle, NASP czy X-33. Gdy program nie realizuje zakładanego celu cały mechanizm się zatrzymuje, pozostaje frustracja lub co gorsze sceptycyzm, że nie da się czegoś osiągnąć. W październiku 1903 r. New York Times nawet napisał:
The ridiculous fiasco which attended the attempt at aerial navigation in the Langley flying machine was not unexpected… it might be assumed that the flying machine which will really fly might be evolved by the combined and continuous efforts of mathematicians and mechanicians in from one million to ten million years.
Nauka z tego jest taka:
"Build an Industry, Not a Program"W pierwszym artykule jest też ciekawy przypis historyczny jak to Francja prześcignęła USA w budowie samolotów po 1909 r. właśnie za sprawą prywatnych przedsiębiorców, który popchnęli rozwój lotnictwa do przodu.