Czyli w silniku Raptor nie będzie tej małej dyszy którą widać w Merlinach np przy lotach grasshoppera ?
Nie będzie.
bo wydawało mi się, że jest ona używana do stabilizacji i czegoś w rodzaju wektorowania ciągu.
Nie, to wylot gazu generatorowego, napędzającego turbopompę. Część paliwa jest spalana w generatorze, a powstały gaz jest używany do napędzania turbiny, która z kolei porusza pompy paliwa i utleniacza. W układzie dopalania gazu generatorowego (ang "staged combustion") gaz po przejściu przez turbinę odprowadzany jest do komory głównej silnika, tak że nic się nie marnuje (całe paliwo jest wykorzystane do produkcji ciągu). Problem w tym, że w komorze głównej panuje wysokie ciśnienie, więc cała maszyneria (generator i turbopompa) musi być wysokociśnieniowa. W przypadku odprowadzenia gazu na zewnątrz (jak teraz) takiej potrzeby nie ma (turbina i generator gazu mogą operować przy znacznie niższych ciśnieniach niż te w komorze spalania) - silnik jest dzięki temu prostszy w budowie, ale ze względu na niewykorzystanie gazu generatorowego do produkcji ciągu - mniej wydajny.
Ok ale chyba ten wylot gazu generatorowego mógłby dawać jakiś znaczący ciąg ? Na filmikach z
Grasshopperem widać całkiem pokaźny drugi płomień. Czy teoretycznie w układzie złożonym z kilku silników jak np w
Falconie 9 jeden generator mógłby zasilać jedna turbopompę paliwa i jedna utleniacza które podawałyby czynniki robocze do wszystkich 9 silników ? Wyobrażam sobie, że taki system byłby tańszy w produkcji (9 silników bez turbopomp i generatorów) i wreszcie czy wylot gazów generatorowych w takim układzie zasilającym 9 silników nie tworzył by już na tyle dużego ciągu żeby można było go traktować jako swoistą 10 dysze rakietową?
bo wydawało mi się, że jest ona używana do stabilizacji i czegoś w rodzaju wektorowania ciągu.
Myslę, że widziałeś system stabilizacji o którym wspomina komentator na poniższym filmiku:
http://youtu.be/VfOo7QAoZys?t=5m4s
Tak to mógł być ten filmik
Na nasaspaceflight spekulują o możliwej próbie kolejnego kontrolowanego wejścia w atmosferę pierwszego stopnia Falcona 9 v1.1 podczas następnej komercyjnej misji Thaicom, SpaceX mają próbować wyłowić ten stopień z oceanu.
Ciekawa informacja zwłaszcza, że po starcie pierwszego F9 v1.1 mówili, że kolejne próby odzyskania podejmą dopiero podczas lotu CRS-3.
W tym locie nie będzie instalowane podwozie zatem niepożądana rotacja jak w poprzedniej próbie może zniweczyć te plany, chyba że opracowali jeszcze inny sposób na przeciwdziałanie. Ciekawe jaki będą mieć zapas paliwa i utleniacza? Gdzieś mi się obiło o oczy, że wyhamowanie pierwszego stopnia nad oceanem zmniejszy ładunek użyteczny na LEO o 15% a o ile na GTO?.