Wydaje mi się, że jest zdecydowanie za wcześnie na tak "ostry" wniosek. Coś takiego można by napisać po serii nieudanych lądowań F9R, a tymczasem jest dość inna sytuacja. Szczególnie, że przy kilku utratach było bardzo blisko do odzyskania...
Może za ostry. W końcu i tak maja niezłe wyniki i na koncie udane lądowania (zgadza się, są pewnym osiągnięciem) tylko czy coś ze "zlądowanych" da się powtórnie użyć bez nadmiernego ryzyka? Pamiętam jak była mowa chyba o 50% obniżeniu kosztu produkcji rakiety w początkach SpaceX. Obecnie mówią chyba o 30%.
Trochę inna trajektoria i dużo wcześniejszy boostback burn, ale w gruncie rzeczy przy tym lądowaniu diametralnych różnic nie było w stosunku do grudniowego.
Może masz rację tylko jak spojrzysz na filmiki z lądowań to mam wrażenie, że różnice w czasie wyhamowania są znaczące.
Hmmm.. do tej pory przy żadnym z lądowań na barce pogodna nie stanowiła przeszkody (a były już lądowania przy naprawdę wysokich falach i dużym wietrze). W całości też już lądowano, i to nawet 3 razy. To, że stopnie przy lądowaniach na barce są bardziej zniszczone nie koniecznie wynika z metody lądowania, a z dużo bardziej niekorzystnych warunków powrotu w związku z lotami na GTO. Rakieta ma dużo większą prędkość przez co znacznie mocniej nagrzewa się przy wejściu w atmosferę, co może prowadzić do różnorakich anomalii. "Szybkie" lądowanie jest korzystne z punktu widzenia oszczędności paliwa, natomiast przy tym "wolnym" kołysanie pokładu nie ma większego znaczenia.
Uważam, że kołysanie, pogoda ma ogromne znaczenie - wielokrotne przekładanie startu to często wynik złej prognozy.
Udane lądowania, o ile się nie mylę, udały się wersji "2" Falcona 9 (mocno zmodyfikowanej - ulepszonej). Obecnie wrócili do modyfikowania wersji 1 - stąd nowe wyzwania. Możliwe, że się mylę więc potrzebna byłaby weryfikacja tego co powyżej.
Uważam, że prędkość przyziemienia (na lądzie lub barce) mają duży wpływ na to co przeciążenia zrobią z elementami składowymi rakiety jak i temp.=prędkość podczas powrotu. Może właśnie to jest powodem ostatnio nieudanych lądowań na barce - próby obniżenia prędkości przyziemienia i utrata kontroli nad kątem w stosunku do podłoża (może również zmiany konstrukcyjne).
“We asked Elon [Musk, SpaceX’s founder]: You almost landed on the platform. It landed, a leg broke, the rocket fell over and went into the sea and they couldn’t recover it,” Halliwell said. “So we said to him: Why don’t you put a net around the platform? You know what his answer was? ‘That’s not cool.’
“It’s a true story: ‘That’s not cool.’ Hey, you can’t win them all.”
Bez komentarza.
BTW. Jestem fanem wszystkich firm, które wnoszą wkład w postęp, wliczając SpaceX. Jednym z plusów SpaceX jest fakt, że księgowy czasem nie ma racji - oby tak dalej.