Cieszy, że płytki przetrwały. Pod kątem lotu orbitalnego na pewno plus. Trochę martwi że cały czas są małe pożary w/wokół sekcji silnikowej po lądowaniu.... ale tym razem opanowane.
To teraz szybko wysuwać SN16 ze stoczni. I kolejne. Pozostało "tylko" pojedynczy sukces zamienić w powtarzalną procedurę.... a potem jesienią na orbitę.