W opowiadaniach s-f można się dopuścić wielu odstępstw od realiów.
Na razie lądowania i starty "w pionie" były praktykowane w całości na Księżycu.
Naturą głównych silników wahadłowców było działanie od początku lotu ( były dodatkowo wspierane boosterami na paliwo stałe) , gdy masa startującego zestawu była największa.
Jeśli space opera to ma być , to może lepiej użyć "zmodyfikowanych" wahadłowców czyli takich, które mają jeszcze po osiągnięciu orbity zapasy paliwa na lądowanie i są znacznie mniejsze od shuttle'a i może mniej wizerunkowo podobne ?
Używanie muzealych artefaktów w przyszłościowych wymyślaniach jest, wg mnie, skażone za bardzo prezentyzmem.
Startami pionowymi i takimiż lądowaniami jest literatura s-f obficie wypełniona, więc może tam szukać inspiracji ?
Wahadłowce, które latały i latają w kosmos są zaprojektowane do lądowania tylko w jeden znany nam sposób i zmiana tego musiałaby się odbić na pozbawieniu ich skrzydeł

ale wtedy nie byłoby to co lubisz

Ale z drugiej strony koncepcje autora niekoniecznie muszą się kierować racjonalnością ekonomiczno - techniczną.
Sztafaż techniczny jest tylko wsparciem dla fabuły, bez której całość leży.