Eh, kolejny, który zachowuje się jakby Musk mu osobiście wrzucił chomika do niszczarki. Że trzeba było wybrać lądownik w stylu LEMa? Co prawda nie mam pojęcia jak ma się to do zapewnień NASA, ze to ma być stały powrót człowieka na Księżyc, no ale niech będzie. Bo Blue Origin and concortes, zbudowały by tego swego składaka, na czas i bez przekroczenia budżetu, o czym świadczą ich takie konstrukcje jak New Glen, Vulcan, czy Starlinner... a nie czekaj. Nieważne.
Bo tak naprawdę nie jest ważne czy Starship zawiezie kogokolwiek na Księżyc w 2025, 2035, 2045, czy nigdy. Tak samo jak mało ważny sam program Artemis*. Ważny jest sam system, który zrobi to co miał zrobić Prom Kosmiczny, zanim się okazał ekonomiczną i nie tylko katastrofą. Zawiezie, fajnie. Nie zawiezie, trudno. Nie spełni ekonomicznych oczekiwań, tu już gorzej. Nie mniej w porwaniu z festiwale nm marnotrawstwa, jakim jest STS czy sam Artemis, to dwa miliardy na Starshipa, to naprawdę drobne na piwo.
Zatem mamy w czterdziestu procentach udany pierwszy lot (opuszczanie wyrzutni i max Q). Całkiem nieźle, jak na powtórzenie taktyki dawnych mistrzów rakietnictwa czyli "wystrzel, wysadź, zobacz co tym razem do diabła wysadziło rakietę, powtórz". Zatem czekam na następny lot i separację. Niesamowita odporność tej rakiety, dla której konwencjonalny system samozniszczenia okazał się za słabym daje nadzieje, na sukces. Raptory, trzeba oczywiście ulepszyć i zostaną ulepszone. Silnik RD-170 czy SSME też były bardzo kapryśne. Tak kapryśne, że wysadzały stanowiska startowe, zaś RD-170, mało nie został zamknięty przez Politniuro. Za nieprzygotowanie stanowiska startowego to Space X się należy dwója z dwoma minusami, ale to jest stosunkowo najłatwiejsze do naprawy. Gorzej z pozwami od neoluddytów, którzy zwietrzyli krew. To może być niestety największą przeszkodą.
Która, jak każda inna mam nadzieje zostanie przezwyciężona i w tym roku zobaczymy kolejny start. Z co najmniej udaną separacją.
* Ale to temat na zupełnie inną dyskusję, na którą użytkownicy tego forum, wpatrujący się w Apollo jak w niedościgniony ideał, raczej nie są gotowi.