Przecież cała ta architektura mogłaby być z dziesięć razy mniejsza i też by spełniła swoje zadanie.
Dziesięć razy mniejszy to jest (sorry: będzie) FH.
No więc właśnie. Zamiast stu-dwustu osób na Marsa, można by było wysyłać dziesięć-dwadzieścia rakietą, która już w zasadzie istnieje (chociaż jeszcze nigdzie nie poleciała).
Też jestem tego zdania. Falcony nawet mimo ostatniego wypadku, to jednak już dość porządnie dopracowane rakiety, przetestowane w praktyce, latają i zarabiają na siebie. FH, mimo, że jeszcze nie poleciał, jest już stworzony i oparty na przetestowanej konstrukcji mniejszego brata. Ciekawie też brzmią pomysły z drugim stopniem napędzanym Raptorem. To wszystko już z grubsza istnieje i nie wymaga kosztownych inwestycji - w przypadku ITS wiele rzeczy trzeba zbudować od podstaw, platforma wraz z całkowicie nową infrastrukturą, fabryka rakiet i pewnie paliwa też, odpowiednie stanowiska testowe, same testy kosztowne i czasochłonne, itd. Wystarczy spojrzeć na załogowego Dragona ze wszystkimi opóźnieniami i komplikacjami, a w przypadku ITS mówimy o statku naście/dziesiąt razy większym... IMO trochę porywanie się z motyką na słońce, ale z drugiej strony kto jak nie Elon mógłby się tego podjąć.
Ogólnie pieniędzy bym nie postawił na zakład, czy te plany choćby w części zostaną zrealizowane, ale w 2006 też bym nie postawił