Polskie Forum Astronautyczne
Astronautyka => Merkury i Wenus => Wątek zaczęty przez: ekoplaneta w Styczeń 06, 2015, 11:44
-
Czy da się zbudować robota/łazika, który przez dłuższy czas (przynajmniej tygodnie) dałby radę wykonywać badania na powierzchni Wenus? Czy jest możliwość zbudowania alternatywnej do krzemowej elektroniki, dla której warunki z powierzchni Wenus będą dla niej przyjazne i nie trzeba by było chłodzić komputera w takim stopniu jak dla naszych kompów?
Ostatnio coraz bardziej zainteresowałem się tym nieeschatologicznym piekłem jaką jest Wenus. To inny, alternatywny do naszego świat. Może powstało tam jakieś inne, odmienne od naszego życie? Warto to zbadać oraz zbadać przeszłość geologiczną planety 8)
-
Czy da się zbudować robota/łazika, który przez dłuższy czas (przynajmniej tygodnie) dałby radę wykonywać badania na powierzchni Wenus?
Jest to trudne, ale możliwe. Przykładowy projekt masz tutaj (http://www.lpi.usra.edu/vexag/may2008/presentations/18Landis.pdf).
-
Puls Kosmosu nadaje, że stworzono elektronikę, która ponad ziemski miesiąc wytrzyma temperatury panujące na powierzchni Wenus:
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/11/nowa-elektronika-do-dlugich-misji-na-powierzchni-wenus/
Pytanie, czy jeszcze wytrzyma działanie kwaśnego środowiska planety? Jeśli tak, to nasuwa się pytanie, kiedy NASA wyśle misję Wenus Exploration Rover, albo analog MSL z dodatkowym chłodzeniem aparatury za pomocą radioizotopowego silnika Stirlinga, który wydłuży znacznie działanie aparatury ponad ziemski miesiąc? :)
-
Jeśli wogóle dojdzie do takiej misji, tj. misji w celu przede wszystkim sprawdzenia "w terenie" takiej elektroniki, to będzie to na początek zapewne lądownik stacjonarny. Jeśli wspomniany lądownik z powodzeniem przetrwa miesiąc, wtedy pewnie zacznie się myśleć o dodaniu kółek do następnej misji.
-
Sądzę, że lądownik + kółka miałyby szansę w jednej misji się znaleźć. Taki łazik mógłby mieć żagiel jako źródło napędu. :)
-
... hola, sztops kapela;-) Zanim zejdziecie na temat, czy kolka do wenusjanskiego lazika maja byc koloru zielonego czy srebrnego, warto troche pomyslec ... ja rozumiem, ze od razu wszyscy sobie wybrozili taki maly piecyc, gdzie wsypuje sie magizny nasowy proszek i wyskakuja wenusjanskie pentiumy ;-) Prawda moze byc jednak bardzej ... przaiczna i oferowac cos na miare ... procka do meritum i to w dodatku wielkosci eniaca;-) Upakowanie elementow na pewni nie moze tam byc duze. No i elektronika to nie wszystko, sensory tez jakies musza byc, ma np. jezdzic bez kamery?;-) Z powazaniem
Adam Przybyla
-
No i elektronika to nie wszystko, sensory tez jakies musza byc, ma np. jezdzic bez kamery?;-)
W formie odbijanej! :D
A nie dałoby się stworzyć coś na rodzaj kamery, ale nie w formie jakiejś matrycy, tylko czegoś innego? np jakieś zestawy wysokoczułych sensorów na kolor pomarańczowy, które dopiero na Ziemi dałoby się złożyć w jakiś sensowny obraz?
-
Sądzę, że lądownik + kółka miałyby szansę w jednej misji się znaleźć. Taki łazik mógłby mieć żagiel jako źródło napędu. :)
Przy powierzchni Wenus raczej nie ma wiatru.
-
A nie dałoby się stworzyć coś na rodzaj kamery, ale nie w formie jakiejś matrycy, tylko czegoś innego?
Tak czy inaczej, sensory obrazujące musiałyby być chłodzone.
PS: Może radar lub sonar nie wymagałyby chłodzenia.
-
Dwa dokumenty:
LONG-LIVED VENUS LANDER TECHNOLOGIES, A Brief Discussion Of Technologies Relevant To Long-lived Landers For Venus Exploration (http://www.lpi.usra.edu/vexag/oct2009/presentations/hunterVenusLanderTechnologies.pdf)
Venus Technology Plan, May 2014 (http://www.lpi.usra.edu/vexag/reports/Venus-Technology-Plan-140617.pdf)
-
Przy powierzchni Wenus raczej nie ma wiatru.
jeden z bardziej zaskakujących faktów na jaki się ostatnio natknąłem. Zawsze czytałem o gigantycznych wiatrach... i rozciągałem to na całość.
Piszesz raczej - Wenery nie pomierzyły? Przy całej siermiężności tych sond... to jednak podstawa.
-
Przy powierzchni Wenus raczej nie ma wiatru.
jeden z bardziej zaskakujących faktów na jaki się ostatnio natknąłem. Zawsze czytałem o gigantycznych wiatrach... i rozciągałem to na całość.
Piszesz raczej - Wenery nie pomierzyły? Przy całej siermiężności tych sond... to jednak podstawa.
Piszę "raczej" w sensie "zazwyczaj". Sondy coś tam mierzyły (transport pyłu np.), stąd więc wiemy, że wiatr przy powierzchni osiąga prędkości rzędu pojedynczych km/s (0.5-1 m/s).
-
Pytanie czy wybitnie wolna rotacja Wenus też ma swój spory udział w tak wolnej prędkosci wiatrów przypowierzchniowych. Z tego co mi wiadomo, zupelnie inaczej jest w gornych partiach wnusjanskiej atmosfery. Tam ponoc wiatry naprawde wrzucaja przyslowiowy 5 bieg i sa wyraznie szybsze od tych najszybszych na Ziemi.
-
Pytanie czy wybitnie wolna rotacja Wenus też ma swój spory udział w tak wolnej prędkosci wiatrów przypowierzchniowych. Z tego co mi wiadomo, zupelnie inaczej jest w gornych partiach wnusjanskiej atmosfery. Tam ponoc wiatry naprawde wrzucaja przyslowiowy 5 bieg i sa wyraznie szybsze od tych najszybszych na Ziemi.
Metr sześcienny wenusjańskiej atmosfery przy powierzchni waży niemal 70 kg. Niełatwo zabełtać w takiej zupie.
-
Nowa koncepcja łazika wenusjańskiego na filmie
https://www.youtube.com/watch?v=Tn4BTSTTCNI
O tym łaziku była mowa jakiś czas temu na Forum, teraz udostępniam film :)
P.S. A tymczasem marzy mi się taka misja do Wenus, zwłaszcza te łaziki 8)
https://www.youtube.com/watch?v=8jfH7kK61OU
-
Nowa koncepcja łazika wenusjańskiego na filmie
https://www.youtube.com/watch?v=Tn4BTSTTCNI
O tym łaziku była mowa jakiś czas temu na Forum, teraz udostępniam film :)
Takie nóżki naprawdę zadziałają w gęstej zupie?
Ja się zastanawiam, czy nie lepiej aby taki łazik nie był "pseudo" balonem, aby ułatwić ruch.
-
Bardzo podoba mi się pomysł jak wraca podejście do starych "automatycznych" rozwiązań :-)
Przypominają mi się konstrukcje Al-Dżazariego czy Braci Musa ;-)
-
Tak czy inaczej, sensory obrazujące musiałyby być chłodzone.
PS: Może radar lub sonar nie wymagałyby chłodzenia.
Czy do chłodzenia nie mogłyby być użyte metamateriały wyłapujące promieniowanie podczerwone i zmieniające je na fale radiowe. Natknąłem się kiedyś na taki artykuł, a potem temat znikł całkiem z internetu.
-
Czy do chłodzenia nie mogłyby być użyte metamateriały wyłapujące promieniowanie podczerwone i zmieniające je na fale radiowe. Natknąłem się kiedyś na taki artykuł, a potem temat znikł całkiem z internetu.
Gdyby problemem było promieniowanie podczerwone, rozwiązaniem byłby parasol z folii odblaskowej - nie trzeba zmieniać długości fali elektromagnetycznej (podczerwień też nią jest), wystarczy ją odbić. Rzecz w tym, że sonda powierzchniowa grzeje się poprzez przewodnictwo cieplne, a nie promieniowanie IR.
-
Gdyby problemem było promieniowanie podczerwone, rozwiązaniem byłby parasol z folii odblaskowej - nie trzeba zmieniać długości fali elektromagnetycznej (podczerwień też nią jest), wystarczy ją odbić. Rzecz w tym, że sonda powierzchniowa grzeje się poprzez przewodnictwo cieplne, a nie promieniowanie IR.
Ale elektronika zamknięta w próżniowym pojemniku grzałaby się poprzez radiację oraz własną produkcję ciepła a nie przez przewodnictwo.
-
A to będzie łatwo zrobić próżniowy pojemnik dla warunków atmosfery Wenus? A dwa, to nie będzie tak, że ścianki takiego pojemnika nie będą także mocnym źródłem promieniowania IR, ale do środka pojemnika, skąd "nie byłoby ucieczki"? :)
-
Właśnie o to chodzi, żeby to było tylko promieniowanie. Metamateriał przetwarzałby je na prom. radiowe. Czy można zbudować kulę wytrzymującą 10MPa i temperaturę 500stC, w środku której będzie utrzymana próżnia? Nie wiem.
-
Ale elektronika zamknięta w próżniowym pojemniku grzałaby się poprzez radiację oraz własną produkcję ciepła a nie przez przewodnictwo.
Elektronika oddawałaby też ciepło przez radiację, zgodnie z prawem Stefana-Boltzmanna. Zamiana częstotliwości tego promieniowania nie zwiększy wypromieniowanej mocy. Uniemożliwia to druga zasada termodynamiki.
-
Ale przynajmniej dłużej by mogła funkcjonować.
-
Ale przynajmniej dłużej by mogła funkcjonować.
Możliwe, że wcale by tak nie było...
-
Ale przynajmniej dłużej by mogła funkcjonować.
No właśnie tłumaczę, że nie mogłaby.
-
Ludzie, prawa fizyki obowiązują. Żadne tam metamateriały, żadne izolacje nie zapewnią funkcjonowania aparatury przez dłuższy czas. Zgodnie z termodynamiką, by w trwały sposób utrzymać różnicę temperatur między gorącym środowiskiem zewnętrznym a wnętrzem jakiegoś pojemnika, MUSI to być robione z użyciem z dodatkowej energii, czyli zwykła chłodziarka z zasilaniem. A biorąc pod uwagę sporą różnicę temperatur cholernie wydajnym. Dotychczasowe sondy działały na zasadzie termosu. Czyli bierzemy obiekt o sporej pojemności cieplnej i otaczamy najlepsza możliwą izolacją. Stara się on wyrównać temperaturę z otoczeniem, tylko trwa to dostatecznie długo, aby sonda zdążyła coś zwojować tam na dole, nim się usmaży. Na podobnej, ba, identycznej zasadzie chronione są czarne skrzynki samolotów -może się kąpać 45 czy 60 minut w płonącej nafcie lotniczej ok. 1000C, ale jak potrwa to dłużej, to ją szlag trafi. Jako absorbent ciepła zwiększający pojemność cieplną układu stosuje się jakieś woski czy sole ulegające termicznemu rozkładowi lub przemianie fazowej, czasem nawet zbiorniczek z wodą. Takie bierne chłodzenie w warunkach wenusjańskich starczy na krótko. Alternatywą jest elektronika wysokotemperaturowa (na węgliku krzemu chyba) pracująca w natywnym środowisku termicznym planety, ale ta technologia jest jeszcze w powijakach.
Łazik wenusjański to pieśń odległej przyszłości. Mnie się marzy balon z kamerą na pułapie ciut poniżej podstawy chmur (nie pamiętam, ze 20km nad powierzchnią?). Też gorąco, ale warunki nie tak piekielne jak na dole. Pozwoliłoby to na dokładniejsze skartowanie niektórych obszarów powierzchni, bo radarowo z orbity rozdzielczość nie jest chyba idealna. Może by się dało zlokalizować aktywne formy wulkaniczne w akcji?
Pozdrawiam
-J.
-
NASA opracowuje baterię, która wytrzyma 60 dni na powierzchni Wenus:
Praca nad nowym rodzajem baterii to część większego projektu NASA. Zakłada on zbudowanie małego lądownika nazwanego Long-Lived In situ Solar System Explorer (LLISSE). Na konceptualnej grafice pokazanej przez agencję wygląda on jak jak sześcian z przyczepionym u góry płaskim krążkiem z antenką.
LLISSE ma być nieduży jak na urządzenia, które wysyłamy poza ziemską orbitę. Jego waga nie powinna przekraczać 10 kg. Zostanie wyposażony w czujniki mierzące temperaturę, ciśnienie, promieniowanie, skład chemiczny atmosfery, prędkość wiatru. A także w system komunikacyjny, wysyłający wszystkie te dane do znajdującego się powyżej atmosfery orbitera. Cała aparatura badawcza do działania potrzebuje jednak wydajnej baterii. Misja LLISSE opiera się na założeniu, że lądownik będzie w stanie funkcjonować na Wenus minimum 60 dni.
– Spodziewamy się, że gotowy prototyp wenusjańskiej baterii cieplnej zostanie zaprezentowany w ciągu najbliższych 18 miesięcy – napisano w oświadczeniu NASA.
https://www.national-geographic.pl/artykul/jak-przetrwac-dzien-na-wenus-ladownikowi-potrzebne-sa-do-tego-zupelnie-nowe-baterie-nad-ktorymi-pracuje-nasa-230223010706?fbclid=IwAR2UwI4NIm6VIDp60Ai7L34xkf7gHqO_Uz4CHkwcVTsHgqcG_bNcM5voo9k