W pierwszym odruchu chciałem napisać, że przecież nie ma powiązania, bo niby co ma - stosunkowo niewielki - wyciek wodoru w GUCP do pojawienia się pęknięć, ale...
Ale może mieć - w drugą stronę. Pęknięcie mogło spowodować (lub być spowodowane!) jakąś deformacją w strukturze konstrukcji wewnętrznej zbiornika (szkieletu), a to mogło spowodować lekkie rozszczelnienie w GUCP!
A to już mogłoby oznaczać, że w tym roku nie polecimy...
Właśnie tak się zastanawiam, czy pęknięcia nie były spowodowane tym, że gdy zatankowano LO2 ciężar doprowadził do takiej właśnie sytuacji, czyli odkształcenia intertank'u i pęknięć (użycie lekkich materiałów), a także w konsekwencji do uszkodzenia GUCP.
Nie. Ciężar LO2 (niewielki tak w ogóle) nie miał tutaj raczej większego udziału. Zresztą przypuszczam, że elementy w których doszło do pęknięć, nie przenoszą obciążeń pionowych (nie są nośne, spinają raczej tylko konstrukcję zbiornika). Jeśli masz dostęp do L2 to przeczytaj post AnalogMana, świetnie opisał jak to zajście mogło wyglądać z technicznego punktu widzenia.
W skrócie - trzeba pamiętać, że mamy tutaj do czynienia z ekstremalnie niskimi temperaturami. LOX ma temp -183 C, LH2 jeszcze niższą, ale pęknięcia wystąpiły blisko 'kołnierza' górnego intertanku, gdzie dochodzi do ogromnych różnic w temperaturach. Intertank jest bowiem ogrzewany gazowym GN2 (azot) do temperatur z przedziału 3-39 stopni Celsjusza na plusie. Zatem w rejonie 'kołnierzy' mamy różnicę około 200 stopni! Logicznie rzecz biorąc dochodzi więc do kurczenia się okolic kołnierzy wraz z opadaniem temperatury.
Mamy teraz te podłużnice (rozciągające się na całą długość intertanku, od dolnego kołnierza do górnego), w przypadku jednej jak wiemy, wystąpiły pęknięcia po obu stronach. Doszło do nich najprawdopodobniej dlatego, iż w procesie kurczenia koniec tej podłużnicy jest ciągnięty do wewnątrz, w kierunku centrum ET. Podłużnice (ang stringers) są sztywne i opierają się tej sile w wyniku której dochodzi do 'rozdarcia' jej okolic w najsłabszych punktach, czyli jak widzimy na załączonej fotce - przy śrubach mocujących.
W następstwie takiego wydarzenia dochodzi do przeniesienia obciążeń na okolice, stąd mamy kolejne pęknięcie wykryte obok oraz duże pęknięcie na piance, którą jest pokryta cała konstrukcja.
Facet obliczył ze wzorków, że koniec tej podłużnicy może być przyciągnięty do wewnątrz, na skutek kurczenia, o około 1.5 cm. Całkiem sporo.
Zdjęcie w full-res, które użyłem do oznaczeń,
tutaj. Nr 1 to podłużnica (czy element ożebrowania, jak zwał tak zwał
), nr 2 to oczywiście jedno z tych dwóch największych pęknięć. Widzimy też śruby, które teraz w czasie naprawy muszą zostać wykręcone i chyba dlatego technicy weszli do środka intertanku - jakiekolwiek zanieczyszczenia powstałe w czasie wykręcania tych śrub zostaną zebrane, aby nie pozostały wewnątrz intertanku.