Witajcie!
Przepraszam że się nie odzywałem wcześniej, ale uczelnia nie dawała mi spokoju.
Adam już mnie zaanonsował że mam pomysł na eksperyment. Nie jest on może "medialny", ale za to ma związek z pracą dyplomową którą właśnie piszę. Mianowicie pomysł na rozwiązanie pewnego problemu jaki się pojawia przy określaniu parametrów orbity satelitów. Jak pewnie się domyślicie satelita przeważnie musi cały czas wiedzieć gdzie jest. Jest tak między innymi dlatego że:
1. Jak robi jakieś pomiary (pomiar pola magnetycznego, zdjęcie, itp) to taki pomiar bez informacji o miejscu w jakim został wykonany tak naprawdę może nie mieć sensu.
2. Małe satelity często używają informacji o aktualnym czasie i miejscu w jakim się znajdują, y mierząc dodatkowe parametry (pole magnetycze, pozycje słońca) zgadnąć w którą stronę satelita jest zwrócony.
W małych satelitach zwykle pole manewru do tego jak określić pozycję satelity jest niewielkie. Czyli albo instalujemy na pokładzie GPS (prądożerny, zajmujący miejsce), albo co jakiś czas informacja o położeniu satelity jest przekazywana z Ziemi i na tej podstawie satelita jest w stanie przewidzieć na kilka dni w przód gdzie będzie w danym momencie (aż algorytm się rozjedzie z rzeczywistością). To drugie podejście wymaga z kolei częstych komunikacji z ziemią, zabiera transfer itd.
Mój pomysł polega na tym żeby satelita dokonywał na bieżąco pomiarów za pomocą czujników pokładowych które i tak już zwykle są instalowane na CubeSatach (pole magnetyczne, żyroskop, położenie słońca na podstawie oświetlenia paneli słoneczych). I znając te pomiary, oraz prawa rządzące jego ruchem po orbicie po jakimś czasie obserwowania tych wartości wyznaczać (w automatyce nazywamy to obserwacją stanu) położenie satelity. Gdyby się to udało to informacja o położeniu byłaby zapewne mniej dokładna niż uzyskana metodami opisanymi wyżej, ale... byłaby darmowa, ponieważ nie dodajemy żadnych czujników ponad te które już mamy. Oczywiście ArduSat z tego co wiem nie będzie tego potrzebował. Ale moglibyśmy umieścić na nim program który zbierałby potrzebne dane przez jakiś dłuższy okres (kilka dni). Potem moglibyśmy te dane przesłać na ziemię i sprawdzić na ziemi różne algorytmy odtwarzające pozycję satelity. Można by oczywiście próbować umieścić takie algorytmy na satelicie, ale jako że ta metoda nie jest sprawdzona i jest dość skomplikowana, wydaje mi się że to by było troszkę zbyt ambitne.
Od razu zaznaczam że w mojej pracy dyplomowej zamierzam sobie zasymulować satelitę i doświadczenie z ArduSata nie jest mi koniecznie potrzebne. Zawsze jednak ciekawiej jest zweryfikować swoje algorytmy na danych pochodzących z prawdziwego satelity.
Napiszę jeszcze, że nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia w programowaniu mikroprocesorów, a w programowaniu płytek arduino nie mam żadnego. Ale z tych doświadczeń które mam mogę stwierdzić że takie projekty, zwłaszcza w dziedzinie space, kiedy bardzo ważne jest by program działał niezawodnie "za pierwszym razem" to zawsze znacznie większe przedsięwzięcie niż się na początku wydaje. Dlatego myślę, że trzeba od początku sobie zdawać sprawę że jak będziemy robić kilka ambitnych projektów naraz to może nic z tego nie wyjść. Do tego trzeba masę czasu poświęcić na testowanie oprogramowania, co też zajmuje bardzo dużo czasu, a do tego trzeba wiedzieć jak się do tego zabrać.
Mam troszkę doświadczenia z mechaniką orbitalną, robiłem nawet w te wakacje taki projekcik. Taka wersja orbitrona dla hardcorowców:
pozdrawiam,
Paweł Zagórski