Biurokracja to podstawowy wróg w tego typu przedsięwzięciach, niestety drugim nie tyle wrogiem ile solidnym przeciwnikiem są niemal zawsze "akcje" ekologów, z którymi stety/niestety zawsze trzeba się liczyć. Podejrzewam, że zanim loty Starship'ów zaczną być rutyną, trzeba będzie jeszcze z 2,3 krotnie przechodzić przez tego typu przeszkody co bardziej nerwowych tudzież nawiedzonych działaczy ochrony środowiska. Dopóki SpaceX faktycznie nie udowodni, że przyroda nie cierpi po każdym starcie / lądowaniu kloca, dopóty sroga przepychanka z "zielonymi" będzie niestety trwać w najlepsze.