Nie pierwszy to i nie ostatni tego typu wypadek. Dobrze, że nikomu nic się nie stało, ale duże straty są. I nie chodzi nawet bezpośrednio o te $$, bo pewnie i jakieś ubezpieczenie samej rakiety było i ładunku (być może też wyrzutni, nie wiem), ale o kolejne problemy tym razem prywatnej firmy, która z rozmachem weszła w ten biznes, oczywiście nie bez wydatnej pomocy NASA, ale jednak.
SpaceX miał (ma) bardzo ambitne plany i niestety tego typu sytuacje spowodują ich kolejne odroczenie w czasie, być może nawet część z nich pójdzie w odstawkę na dłużej, a to smuci.
EDIT:
Auć!
Satelita AMOS-6 był ubezpieczony, ale ubezpieczenie obejmowało okres od momentu uruchomienia silników rakiety do roku po starcie. Eksplozja rakiety w czasie testu statycznego to jednak co innego i chyba nie była objęta ubezpieczeniem. To może być przyczyną żądania odszkodowania od SpaceX przez firmę wysyłającą satelitę, no no...