Akcelerometr jest podłączony do magistrali - połączenie elektryczne jest ze wszystkimi urządzeniami na magistrali - ze wszystkimi ATmegami, jak również z resztą czujników. Gdy master chce pogadać (w tym wypadku jest to najprawdopodobniej ATmega najbardziej po lewej, oznaczona master) to musi wysłać odpowiednią komendę. Komenda to adres urządzenia (7 bitowy + 1 bit na typ rozkazu write/read)+8 bitów na dane lub kod rozkazu typowy dla danego urządzenia. Każde urządzenie powinno mieć swój własny, unikatowy adres, dzięki temu wiadomo, które ma zrobić cos z danym rozkazem. Linie SCL3 i SDA3 jak rozumiem to linie o maksymalnym napięciu 3,3V, a SDA i SCL to linie o poziomie napięć do Vcc, czyli najprawdopodobniej 5V. U góry jest I2C level converter, który zmienia napięcie 3,3 -> 5V i odwrotnie. Generalnie ATmegi pracują na 5V, reszta czujników natomiast na 3,3V. Faktycznie schemat jest dziwny, te dwa złącza po lewej są niepodłączone, ATmegi1280 brak. Powiedziałbym, że kamerka może być podłączona do megi1280, która ma więcej wszystkiego (RAM, data flash, piny), ale skoro zapis ma być na kartę SD, która z kolei jest podłączona do megi328, to byłoby to strasznie karkołomne rozwiązanie. Może niegłupio byłoby też zapytać ekipę ArduSata o aktualny schemat.
EDIT: Kolejna sprawa, o której zapomniałem wspomnieć: przyciski i diody LED. Tam przy pinie reset przy ATmegach są buttony do resetowania mikrokontrolerów
. Szkoda, że promy już nie latają, w razie awarii można by było przechwycić ArduSata, a astronauta wcisnąłby guziczek, żeby zrestartować sprzęt. Dodatkowo sprawdziłby czy diodka sobie miga
. Ten schemacik to najprawdopodobniej jakas wczesna wersja lub moduł przeznaczony do symulacji i testów naziemnych. Gdyby to miało lecieć w kosmos to bez sensu byłoby pakować ledy + buttony, chyba, że o czyms nie wiem
.