Rozpad atomu uranu oraz fakt wydzielania przy okazji znacznych ilości energii odkryto w 1938. Siedem lat później istniało już urządzanie, jak najbardziej praktycznie wykorzystujące to zjawisko.
Pierwsza przemysłowa elektrownia atomowa to rok 1956 - osiemnaście lat po odkryciu rozczepiania atomów. uranu tak bdw
No to może warto tu dodać trochę (prawie) podstawowej wiedzy z dziedziny fizyki.
Otóż tu, na Ziemi, izotopy pierwiastków ciężkich samoistnie się rozpadają (jedne wolniej drugie szybciej). My - w tym przypadku w EJ - nauczyliśmy się, jak pozyskiwać energię z tych rozpadów. W bardzo wielkim skrócie: ciężkie jądro się rozpada, powstaje ciepło, które podgrzewa wodę i... tyle, koniec, kropka, nic więcej.
Natomiast do syntezy lekkich pierwiastków (czy raczej ich jąder) w cięższe potrzebna jest gigantyczna temperatura i gigantyczne ciśnienie. Sam wodór nie zmieni się hel ot tak. Aby tak się stało wodór potrzebuje nawet nie gigantycznej, a wręcz super-gigantycznej energii (temperatury) i ciśnienia. Takie warunki panują we wnętrzu gwiazd, dlatego tam zachodzi reakcja syntezy. Wytworzenie takiej temperatury i takiego ciśnienia tu, na Ziemi, jest rzeczą ekstremalnie trudną nawet w warunkach „laboratoryjnych”, dla pojedynczych jąder wodoru. Jak chciałbyś teraz wytwarzać na Ziemi, na skalę przemysłową i długotrwale, warunki panujące we wnętrzu gwiazd??
Pewnie w końcu się uda, ale to naprawdę jest pieśń przyszłości.
Cóż, piękno zaprezentowanego przez amerykanów rozwiązania jest takie, że te temperatury i ciśnienie trzeba uzyskać przez króciuteńką chwile, a nie cały czas gotować te niemożliwą plazmową zupę jak w Tokomaku. Jeśli jednak jednak myślelibyśmy o praktycznym zostawaniu tego urządzenia, to najpierw trzeba zmusić ten superlaser, by zamiast dwa razy dziennie, strzelał dwa razy na sekundę (co najmniej!). Kiedy jednak prace posuną się tak daleko, to się pojawi, no właśnie,
potrzebna chłodzenia tego ustrojstwa. Jak już nauczymy się je chłodzić, to wystarczy odprowadzić nadmiar ciepła do, powiedzmy, wodnego płaszcza osłaniającego całą instalacje, tak by woda, zamieniała się w parę, ta do turbin. I proszę bardzo. Mamy prund. Przy okazji woda, osłoni okolice, przez zbyt dokazującymi neutronami.
Tak wiem.
To. Jest. Trudne. Ale
a) teraz na całym świecie będzie się dążyło do powtórzenia tego osiągnięcia (Nie możemy zostać w tyle za Amerykanami!)
b) Można to łatwo i wygodnie podpiąć, jak każda inna forsowana obecnie bzdurę, pod walkę o klimat.
c)
Te instalacje są bardzo pomocne do badań nad bronią jądrową . Ehm, znaczy są bardzo pomocne w walce o czystą i bez emisyjną energetykę.
(...)
x,y,z) Wreszcie będzie można odkurzyć program Orion (tzn prawdziwy Orion, a nie tę żałosną puszkę proponowana obecnie przez NASA). Tylko, że zamiast tysięcy bomb atomowych, naszego nowego lepszego Oriona będziemy napędzać wybuchającymi kapsułkami na Deuter/Tryt
https://en.wikipedia.org/wiki/Project_Orion_(nuclear_propulsion)