Za mojego życia ludzie polecieli pierwszy raz na Księżyc, kilka lat później, już po zakończeniu programu Apollo w mediach i nie tylko mówiono o rychłym podboju Marsa i wyprawach do innych planet, a co z tego wyszło i dlaczego, wiemy. Trochę szkoda, ale to nie mienia faktu, że program Apollo, to jeden z najważniejszych w historii. To naprawdę niesamowite, że ludzie tam byli!
Hmm. Jakby ludzie polecieli na Marsa w latach 70-80-tych to po pierwsze nie wiadomo czy by wrócili z tej podróży. Czy medycyna kosmiczna, technologia systemów zamkniętych (recykling wody, powietrza itp) były wówczas tak opracowane, żeby pozwoli sobie na lot międzyplanetarny?
A ponadto, czy dzisiejsza technologia, nie mówiąc o tej sprzed 40-30 lat, zapobiegnie kontaminacji Marsa ziemskimi mikrobami?
Czy wiedza o Marsie z lat 80-tych pozwalała na podbój Marsa? Przecież o nadchloranach to dopiero dowiedzieliśmy się za kadencji Phoenixa w 2008 roku. Choć w latach 80-tych w książce Zdzisława Ilczuka (chyba tak się nazywał) ,,Życie pozaziemskie" wysuwano przypuszczenia o nadtlenkach (ale żelaza) w glebie Marsa, które miały imitować marsjańskie życie w eksperymentach Vikingów.
Ja również żałuję, że Apollo do dzisiejszego dnia nie ma kontynuacji.
Kiedyś w latach 80-tych w ,,Kwancie" słyszałem, że ludzie mogą polecieć na Marsa około 2000 roku. Z dzisiejszej mojej wiedzy domyślam się, ze wówczas komentowano chyba projekt SEI, i propozycję Zubrina - Na Marsa w dekadę ;-)
Niestety rok 2000 minął a my nawet na Księżyc nie wróciliśmy.
Żeby przestać narzekać, cieszę się, ze jestem świadkiem ciekawych misji planetarnych - tych bezzałogowych. Takie żuczki jak: MERy, MSL, Chang 3... A ptaszki: Cassini, Dawn, MRO, zasłużone Voyagery
To też spuścizna kosmicznego wyścigu (z wyjątkiem Changa 3) z lat 60-tych.