No cóż, każdy zostanie przy swoim. Ja czekam aż ten "prototyp do lotów suborbitalnych" w wersji .03 lub .04 poleci w połowie przyszłego roku na orbitę a za kolejny rok lub dwa zacznie wynosić na nią ładunki. Przypomnijmy - to coś ma zdolności wynoszenia na LEO równe lub większe od Saturna V i pierwszej wersji SLSu.
Co do testowania tankowania, to znów: a jakież środki się na to przeznacza? Ile zespołów badawczych nad tym pracuje? Nie znam dokłądnych cyfr, ale w żadnym razie nie jest to priorytet w finansowaniu. Nawet finansowanie Commercial Crew bylo obcinane, żeby znaleźć pieniądze na SLS.
Ten program zżera gigantyczne środki, potrzebne do rozwoju innych i je blokuje. Dość prawdopodobne, że gdyby nie przesuwanie środków z CC na SLSa, Boeing już miałby gotowego Starlinera. Być może wiele innych technologii. Wyobraź sobie ile można by testów wspominanych przez Ciebie Adamie silników jonowych, gdyby wrzucić w ten temat choćby 10% pieniędzy, które dostał SLS w przeciągu ostatnich 5 lat.
"In April 2015 the first NextSTEP selection by NASA selected 12 Partnerships to advance concept studies and technology development projects in the areas of advanced propulsion, habitation and small satellites.[3][4]
Selected advanced electric propulsion projects developed propulsion technology systems in the 50 to 300 kilowatts (67 to 402 hp) range to meet the needs of a variety of deep space mission concepts. The three NextSTEP advanced propulsion projects, $400,000 to $3.5 million per year per award, were limited to a three-year performance period focused on ground testing efforts. The selected companies were:[4]
Ad Astra Rocket Company of Webster, Texas
Aerojet Rocketdyne of Redmond, Washington
MSNW of Redmond, Washington[4]"
W skrócie, jeśli dobrze rozumiem. NASA dała granty na rozwijanie przełomowych technologii w dziedzinie silników jonowych, które mogą się przydać np. na stacji okołoksiężycowej czy w lotach na marsa. Granty wynosiły od 400 000 do 3,5 miliona dolarów rocznie na dla poszczególnych firm.
3,5 miliona. Na jedną z kluczowych technologii do rozwinięcia. A SLS dostaje miliard rocznie. Jak widzisz Adamie, to nie chodzi o rozpływanie się nad SpaceXem, tylko o efektywność wydatków agencji, a ta jest koszmarna.
Ładuje się gigantyczne pieniądze w przestarzałe technologie wynoszenia, które za kilka lat będą dostępne za ułamek kosztów od prywatnych dostawców. W tym samym czasie programy dotyczące technologii, które będą kluczowe za kilkanaście lat, dostają ochłapy.