Tak naprawdę - nie bijcie
- to nie jest to sensacja. Fakt początku nowego cyklu miał miejsce 10 miesięcy temu, a teraz jedynie zostało to stwierdzone z perspektywy czasu, ot tyle. Fajnie po prostu, że już na oficjalnie, dla statystyk, ale poza tym ten komunikat rzeczywistości specjalnie nam nie odmienia, zwłaszcza jak sobie uświadomimy, że idziemy być może po najdłuższy w tym roku okres absencji plam, a już jesteśmy w trzecim z najdłuższych (za 2020).