On nie był odzyskiwalny z założenia. STS, owszem, ponosił porażkę za porażką w kwestii obniżenia kosztów. To że NASA popychanej przez USAF prawie 50 lat temu nie udało się wypracować sensownych rozwiązań, to nie znaczy, że i dziś się nie uda.
W jednym się zgodzę - za drugi stopień może robić cokolwiek, nie uda się jeden projekt to się zrobi drugi, pomagają nowoczesne technologie w tym druk 3D. Ważne jest czy ten statek będzie prosty, tani w produkcji, w pełni odzyskiwalny i łatwy w utrzymaniu. A nie to czy koniecznie wyniesie 80, 100 czy 120 ton.