Wątek wydzieliłem do nowego topicu. Temat chyba dobry.
Dobry, jak najbardziej. Sam proponując wydzielenie nie podałem tematu, bo nic sensownego nie przychodziło mi do głowy.
A co do tematu:Agencje kosmiczne nie są zainteresowane, ponieważ... im się to nie opłaca.
A ludzie są, jacy są. Mamy początek 21 wieku (niektórzy wolą zapis: XXI w.) i tak naprawdę daleka jeszcze droga do jakichkolwiek misji załogowych.
A może zasadą powinno być to, aby ci co pracują na tę misję (finansują ją) mieli jakąś korzyść. Tak to działało przez wieki - czemu teraz nie powinno?
Ale nie wiem czy powinno...
Czy faktycznie POWINNIŚMY widzieć korzyść w 15 pokoleniu??? Robić coś dla naszych pra-pra-pra-wnuków ? Albo jeszcze dalej??
A może powinniśmy zamknąć wszystko w ramy wyłącznie naszego życia i już teraz chcieć dowiedzieć się o Marsie wszystkiego co można w (dajmy na to) 15 lat.
Jak pisałem - nie do końca wiem.
My mamy (albo mieć będziemy) dzieci, a one (mam nadzieję) będą miały swoje, itd. itd. One będą wiedziały znacznie więcej.
Zawsze tak było, nie ma co na siłę tego przyspieszać.
Dodatkowo powiem: mnie nie interesuje PRZEGRANA (ba - powiem więcej!!! - nawet wygrana) w wyścigu człowieka na Marsa.
Tu mała dygresja - bardzo jestem dumny, że ZA MOJEGO ŻYCIA człowiek pierwszy raz (w 1969 roku, Apollo 11) opuścił Ziemię i wylądował na innym globie. To już się NIGDY nie powtórzy. Wyprawa na Marsa, Wenus, czy nawet na obcy układ planetarny będzie tylko wtórna, do pierwszego w dziejach opuszczenia Ziemi)Mnie (a także moje dzieci) interesuje ZROZUMIENIE WSZECHŚWIATA. Nie łudzę się nawet, że mi dane będzie poznać tę tajemnicę.
Do tego tak daleko, jak do zrozumienia przez mrówkę zasady działania liczydła.
"Ale może ktoś, kiedyś..." (cytat z SONDY)
I dla tego wszystkiego już dziś stawiam na misje bezzałogowe, robotyczne. One to bowiem potrafią dostarczyć takie informacje, jakich żaden człowiek nie byłby w stanie.
Wysłanie człowieka na LEO, aby obserwował gwiazdy nigdy nie będzie równało się wysłaniu na LEO teleskopu HUBBLA.
Sondy Voyager dostarczają nam takich informacji, o których misja załogowa mogłaby tylko pomarzyć.
Będąca w pół drogi misja na Plutona jest (oczywiście!) bezzałogowa.
My, ludzie najlepiej czujemy się na Ziemi, i puki co - nie wyprowadzajmy się za wcześnie.