...
NewManie, czy to miałeś na myśli?
Tak, generalne to właśnie miałem na myśli.
...
- NIE w ujęciu krótkoterminowym: załogi trenują do kolejnych misji w swoich pojazdach i nie mogą "przeskoczyć" do innego statku z dnia na dzień. Prawdopodobnie wtedy jest wiecej planowania co do przyśpieszenia kolejnej misji któregoś ze statków.
I to "NIE" jest BARDZO pesymistyczne, bo w sytuacji skrajnej, kiedy statkowi kończy się czas pobytu na orbicie, a drugi statek ma problemy ze startem, to powstaje ryzyko opuszczenia Stacji (amerykańskiego segmentu) przez amerykańską załogę na czas rozwiązania problemów lub przygotowania do startu konkurencyjnego statku.
Tak było w listopadzie 2021, kiedy Dragon Crew-2 musiał już wracać, a Dragon Crew-3 nie mógł wystartować z powodu warunków pogodowych.
W tym sensie
nawet dysponowanie statkami konkurencyjnych producentów nie zwiększa bezpieczeństwa obsługi Stacji (amerykańskiego segmentu).
...
- TAK w ujęciu długoterminowym: załóżmy, że po dwóch lotach Stalinera znowu ten pojazd nie będzie mógł latać. Wtedy jakaś rotacja przyszłych załóg (albo pojedynczych astronautów) jest możliwa.
I to "TAK" jest tylko lekko optymistyczne, bo w gruncie rzeczy działa już dziś - skoro Starliner nie lata, to NASA korzysta z Dragona.
Aż trudno sobie wyobrazić tą zastępowalność w drugą stronę - jeżeli Boeing ma już ponad 3 (słownie: trzy) lata opóźnienia w stosunku do SpaceX.
I ciągle czekamy, czy się uda.
NewMan